Wczoraj poszedłem na bazar. Kupując warzywa pewna starsza kobieta przede mną odezwała się do sprzedającego słowami:
- Bo, wy Polacy... (i tu szły jakieś obraźliwe słowa, których już nie pamiętam).
Na co ja zareagowałem:
- Czy pani, to nie Polka?
Na co ona zareagowała:
- Nie.
Na to ja:
- Nie ma przymusu mieszkać w Polsce. Jak się Pani nie podoba to może pani wyjechać. A co pani zrobiła, aby naprawić Rzeczpospolitą? Czy była pani w sobotę na demonstracji w sprawie zmiany ordynacji wyborczej (JOW)?
A ona:
- A co to daje?
Najlepiej na to zareagował Marek:
- A chodzi Pani do Kościoła?
Na co ona:
- Chodzę.
A Marek:
- A co to daje?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz