czwartek, 25 marca 2010

Czy jesteś chroniony przed białkiem mogącym uszkodzić twoje serce?


Istnieje wiele szkodliwych oznak mogących pomóc w walce z chorobami serca: cholesterol, ciśnienie krwi, poziom białka CRP, żeby wymienić niektóre. Podczas gdy wiele z nich stanowią łatwo rozpoznawalne czerwone flagi ostrzegające przed problemami i znajdują się na czele listy rutynowych analiz, jeden czynnik poważnego ryzyka chorób serca, jest niedoceniany podczas wykonywania takich badań, pomimo, że wiadomo, że zaburzenie jego poziomu jest również zagrożeniem śmiertelnym.


Fibrynogen jest białkiem, które produkowane jest w twojej wątrobie i jest odpowiedzialne za zdolność twojej krwi do krzepnięcia. Oczywiście, właściwy poziom tego białka jest zasadniczy, gdyż bez fibrynogenu, twoje ciało nie byłoby zdolne do zagojenia nawet najdrobniejszego zadrapania. Z drugiej jednak strony, jego nadmiar może być równie niebezpieczny, a nawet w długim okresie może stanowić pewnego rodzaju bombę z opóźnionym zapalnikiem [1].


Badania wykazały, że podwyższony poziom fibrynogenu jest silnie powiązany z ryzykiem chorób serca, tak samo jak nadciśnienie, stan zapalny, otyłość, palenie tytoniu, chroniczny stres i cukrzyca – powodujące wzrost zarówno agregacji płytek krwi i powstawania skrzepu, które prowadzi do zawału serca, udaru mózgu, czy zatoru płuc [2-4].


Co dodatkowo pogarsza sytuację, to fakt, że poziom fibrynogenu w sposób naturalny podnosi się ok. 25 mg/dL na każdą dekadę życia – a być może nawet więcej, jeśli prowadzisz nieaktywne, siedzące życie. A to oznacza, że utrzymywanie pod kontrolą tego czynnika krzepnięcia staje się krytyczne bez względu w jakim przedziale ryzyka chorób serca się znajdujesz [5]. Niestety wielu lekarzy nie zaleca badania poziomu fibrynogenu, dlatego, że jeśli wynik badania wykaże podwyższony poziom, to oni nie wiedzą, jak na to zareagować.


Szczęśliwie, jeśli uzupełnisz swoją dietę o wybrane dodatki, może to spowodować radykalną poprawę. Jednym z tych dodatków jest nattokinaza –naturalny enzym pochodzący z japońskiego dania natto, które jest zrobione z fermentowanej soi. Nattokinaza posiada unikalną zdolność do przecinania fibryny, tym samym pomagając usunąć niebezpieczne skrzepy, które się tworzą na ściankach twoich naczyń i zapobiegając zgrubieniu tętnic, które towarzyszy miażdżycy [6-8]. Badania kliniczne wykazały, że suplementacja 1,3 gramów tego nowego enzymu trzy razy dziennie może znacząco zaindukować aktywność fibrynolityczną w twoim ciele przez dwie do ośmiu godzin [9].


Innym kluczowym komponentem w walce z nadmiarem fibrynogenu jest znana przyprawa domowa kurkuma (Ostryż długi, Curcuma longa, L). W jednym badaniu wykazano, że u pacjentów z podwyższonym poziomem fibrynogenu, po suplementacji zaledwie 20 mg kurkuminy (ekstraktu z kurkumy) dziennie nastąpił znaczny spadek poziomu fibrynogenu w ciągu zaledwie 15 dni [10]. W późniejszych badaniach naukowcy potwierdzili te wyniki wykazując również znaczny spadek peroksydacji lipidów powodujących zatykanie arterii, który to spadek gra równie żywotną rolę w zapobieganiu chorób serca [11].


Oczywiste jest, że powinieneś unikać suplementacji z nattokinazą, jeśli zostałeś zdiagnozowany jako mający zaburzenia krwawienia (takie jak hemofilia) lub cierpisz na inne problemy związane z krwawieniem, takie jak choroba wrzodowa, niedawne operacje chirurgiczne, etc. Podobnie należy wykazać dużą ostrożność w wypadku zażywania leków przeciwzakrzepowych takich jak heparyna, czy pochodne kumaryny np. Acenokumarol, lub inne leki tzw. rozcieńczające krew.


Piśmiennictwo:

  1. Goodman E, Dolan LM, Morrison JA, Daniels SR. Factor analysis of clustered cardiovascular risks in adolescence: obesity is the predominant correlate of risk among youth. Circulation. 2005 Apr 19;111(15):1970-7.
  2. Clays, E. Journal of Occupational and Environmental Medicine, September 2005; vol 47: pp 878- 883. News release, American College of Occupational and Environmental Medicine.
  3. Kannel W. B., Wolf P. A., Castelli W. P., D’Agostino R. B. Fibrinogen and risk of cardiovascular disease. The Framingham Study Vol. Vol. 258 No. 9, September 4, 1987.
  4. Heinrich, J. et al. “Fibrinogen and factor VII in the prediction of coronary risk.” Arterioscler Thromb 1994, 14:54-59.
  5. Hager, K. et al. “Fibrinogen and Aging.” Aging (Milano) 1994, 6:133-38.
  6. Fujita M, Hong K, Ito Y, et al. Thrombolytic effect of nattokinase on a chemically induced thrombosis model in a rat. Biol Pharm Bull 1995;18:1387-91.
  7. Suzuki Y, Kondo K, Matsumoto Y, et al. Dietary supplementation of fermented soybean, natto, suppresses intimal thickening and modulates the lysis of mural thrombi after endothelial injury in rat femoral artery. Life Sci 2003;73:1289-98.
  8. Suzuki Y, Kondo K, Ichise, H, et al. Dietary supplementation with fermented soybeans suppresses intimal thickening. Nutrition 2003;19:261–4.
  9. Urano T, Ihara H, Umemura K, et al. The Profibrinolytic Enzyme Subtilisin NAT Purified from Bacillus subtilis Cleaves and Inactivates Plasminogen Activator InhibitorType 1. J Biol Chem 2001;276:24690-6.
  10. Ramirez-Bosca A, Soler A, Carrion-Guiterrez MA, Mira DP, Zapata JP, Diaz-Alperi J, Bernd A, Almagro EQ, and Miquel J. An hydroalcoholic extract of Curcuma longa lowers the abnormally high falues of human-plasma fibrinogen. Mech Aging Dev. 2000; 114:207-220.
  11. Miquel J, Bernd A, Sempere JM, Diaz-Alperi J, Ramirez A. The curcuma antioxidants: pharmacological effects and prospects for future clinical use. A review. Arch Gerontol Geriatr. 2002 Feb;34(1):37-46.

środa, 10 marca 2010

Raj według Jerzego Buzka, Leszka Balcerowicza i Marka Góry

Nie mogę się powstrzymać od umieszczenia tej informacji w całości. ale potem dodam jeszcze mój komentarz.

ZUS tonie i w dół ciągnie budżet

2010-03-08

Na emerytury brakuje aż 350 miliardów złotych. Rząd musi zaciągnąć nowe długi - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".


Tak źle jeszcze nie było. Dziura w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który odpowiada za wypłatę m.in. emerytur i rent, osiągnie rekordowe rozmiary. Jak właśnie wyliczył ZUS, państwo będzie musiało co roku dokładać do Funduszu 70 mld zł, czyli w ciągu pięciu lat da to astronomiczną kwotę 350 mld zł. To wariant realny - zaznacza "DGP".

ZUS podał też wariant pesymistyczny. Ten zakłada, iż budżet będzie musiał dopłacić do FUS aż 83 mld zł rocznie. A jeszcze trzy lata temu, kiedy ZUS ogłosił prognozę na okres 2008 - 2012, szacował, że maksymalna dopłata w ciągu pięciu lat wyniesie 184 mld zł - czyli mniej niż połowę prognozowanej obecnie. Na manko w FUS wpłynęły rosnące bezrobocie i obniżenie składki rentowej.


Dalej DGP pisze: ZUS w tym roku przyjął w oparciu o "Program Konwergencji. Aktualizacja 2009" i koncepcje wypracowane z Ministerstwem Finansów, w podstawowym wariancie, że na koniec tego roku bezrobocie wyniesie 12,8 procent.


Właściwie jako komentarz może posłużyć fragment mojego starego postu (poniedziałek, 2 lutego 2009):


Jeśli dwa miliony Polaków ostatnio wyemigrowało na Zachód, to moje pytanie jest, czy to ze względu na dobrobyt, czy jest to emigracja głodowa. Chciałbym to pytanie zadać panu Markowi Górze, Leszkowi Balcerowiczowi i Jerzemu Buzkowi pomysłodawcy i wykonawców chorego podatku pogłownego, który nazywa się obowiązkową składką na ZUS. Pamiętam ten okres, co się działo w urzędach dzielnicowych, skarbowych, statystycznych, masowa likwidacja działalności gospodarczej. Czy o to chodziło tym panom? Żeby zniszczyć polską gospodarkę i wprowadzić 3 milionowe bezrobocie?
Chciałbym również zadać autorom tego eksperymentu pytanie, jakie były cele tej reformy i czy te cele zostały osiągnięte. Np. czy budżet państwowy został oddzielony od budżetu ZUSu? A jeśli nie, to po co był ten eksperyment. Dla mnie wspomniani ludzie zasługują na postawienie ich przed Trybunałem Stanu, jako że w wyniku ich chorych eksperymentów Polska straciła w warunkach pokojowych 2 miliony ludzi. Jeśli są ludzie, którzy domagają się postawienia przed sądem wykonawców stanu wojennego, to Góra-Balcerowicz-Buzek również powinni stanąć przed sądem.


Pamiętam, kiedy Balcerowicz, jako minister finansów, stanął przed komisją sejmową badającą proces prywatyzacji PZU, to od odpowiedzialności wtedy wykręcał się faktem, że on, jako minister, był odpowiedzialny za decyzje strategiczne. Patrząc na skutki jego reformy, ciekawe czym teraz by się zasłaniał?

A co robi dziś Rząd, Parlament, Prezydent? Czy PO, współpracując z PISem i Prezydentem, dalej boi się wprowadzić zmiany w konstytucji, w tym ordynacji wyborczej na Jednomandatowe Okręgi Wyborcze? Czy Tusk nie pamięta, co napisał na ten temat w programie wyborczym PO? Czy zapomniał, że istnieje coś takiego jak referendum?


Chciałoby się powtórzyć za Ciceronem:

Quousque tandem abutere ...?

Jak długo jeszcze ...?


http://www.youtube.com/watch?v=r0BSzhOC9ME



poniedziałek, 8 marca 2010

List do ...

Witaj,

Cieszę się, że byłaś na spotkaniu DDA. Ciekawym, na które się wybrałaś? Cieszę się również, że Ci się podobało. Jak widzisz, ja Ci nie podsyłam jakiegoś badziewia, ale rzeczy wartościowe. Tak samo jest z biznesem MLM. Ale to jest dużo, dużo trudniejsze do zrozumienia, bo zwykle ludziom oczy przysłaniają pieniądze. Ale to jest dokładnie tak, jak mówił Pawlukiewicz o Chrystusie. Kiedy Chrystus kompletował swoją drużynę apostołów, czy on w Galilei mówił im o cierpieniu, krzyżu? Nie, on postawił im 400 litrów wina, więc chłopcom się to spodobało. Fajny chłop mówią, idziemy za nim, a dopiero potem się zorientowali, że to jest o wiele, wiele głębsze. Podobnie jest i tu. Rzeczy wyglądają pozornie prosto, tak prosto, że niektórym przesłania to oczy, ale de facto głębiej jest tam jeszcze dużo więcej „do wzięcia”, zrozumienia etc. Gdybyś dziś wykupiła starter, wabiona np. możliwością dodatkowego zarobku, czy niezależności, albo emeryturą (wszak to zaledwie 160 zł), i ciężko budowała biznes w MLM, to ja Ci powiem, że być może dopiero za dwa lata zrozumiesz, co masz w ręku, co znaczy ten biznes. Co to znaczy, że - w Polsce, a w Warszawie w szczególności - niestety, przeciętna zawartość miłości w ludziach jest bardzo mała w porównaniu np. do Ukrainy, czy nawet Rumunii. Pomyślisz, że to bluźnierstwo, że jak ja mogę tak mówić o własnym kraju? Ale niestety fakty są właśnie takie. Jak nie wierzysz to sprawdź i spróbuj! Mało tego ja Ci pomogę. Uważam, że budowanie biznesu MLM, to nie jest zwykły biznes, to jest misja! Misja szerzenia bezwarunkowej akceptacji, odpowiedzialności (wolności) i zaufania (wiary), czyli miłości wśród ludzi. Zwłaszcza cenna jest możliwość przywrócenia, zniszczonych przez industrializację i komunizm, prawidłowych relacji w rodzinie między partnerami, ale również międzypokoleniowych, czytaj: rodziców z dziećmi, wnukami, etc. Nie jest to łatwe, bo bardzo trudno jest nauczyć wolności człowieka zniewolonego. Ale tym bardziej trzeba walczyć o młode pokolenie. Jak pamiętasz z Biblii Mojżesz prowadził swoich do Ziemi obiecanej przez 40 lat!!! A jak spojrzysz na mapę to można by ten odcinek przejść w tydzień. Dlaczego on to zrobił? Żeby umarli Ci co zostali wychowani w niewoli. Dlatego wg mnie, należy walczyć o młodych, którzy jeszcze mają szanse.
Pewnie pomyślisz, że jestem fanatykiem. Osobiście nie zależy mi na etykietce, możesz mnie nazwać fanatykiem biznesu MLM, spotkań DDA/DDD, alkoholikiem, żyrafą. Ja wiem, że wielu ludzi tak właśnie myśli o mnie. Obserwatorzy!!! A co mówi Trzeci Krok? "Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek pojmujemy Boga." Postanowiliśmy, a więc to jest decyzja! Decyzja działania. Trzeci Krok nie mówi, że mamy obserwować. Na obserwowaniu możesz stracić całe życie i nic nie osiągniesz. Tu chodzi o działanie. Człowiek jest stworzony, aby działać, aby tworzyć! Człowiek nie jest rurą pokarmową. Amerykanie mają takie wyrażenie "Couch potato", czyli człowiek (150 kg) leżący na kanapie oglądający telewizor i jedzący frytki ziemniaczane. Ot i karykatura człowieczeństwa.


Ale ja się śmieję. Bo wiem, że prędzej, czy później przyjdą do mnie. Tak jak ostatnio zadzwoniła do mnie kobieta, która właśnie się śmiała ze mnie. "Ratuj, bo teściowa w szpitalu (!!!) umiera, a lekarze nie potrafią jej pomóc." Dziś teściowa, ale czas płynie, jutro będzie ona sama. I co, śmiała się, ale biologia zawsze ma rację!!! Pewnie nie rozumiesz tego ale.. tylko miłości nie da się odebrać. Miłości, jeśli ją w sobie odkryjesz. A teraz ja się z niej śmieję, bo ja jej mówiłem, o spotkaniach 12-krokowych i zachęcałem ją do tego, również i do biznesu. Do dziś dnia ona uważa, że to sabat czarownic, zgromadzenie fanatyków i innych wykolejeńców. Zresztą nie tylko ona. Inną, ja nawet przyprowadziłem na spotkanie AlAnon, a niedawno na spotkanie biznesowe. Nawet nie weszła do sali!!! Po prostu uciekła, fizycznie!! Ale jak ja ją zaprowadziłem na spotkanie Ewy Woydyłło, mówiąc jej, że ja nie jestem fachowcem, żeby posłuchała, co ma do powiedzenia Ewa, w końcu fachowiec, rozpoznawana i nagradzana na forach międzynarodowych. A co Ewa jej powiedziała? Niech Pani pójdzie na 5 różnych spotkań AlAnon, wybierze jedno i zacznie uczęszczać na nie regularnie. To było jakieś 12 lat temu. Do dziś ona nie posłuchała Ewy. Ale kupuje wszystkie możliwe książki psychologiczne! I czyta. Czyta, ale nie działa. Nie chodzi na żadne spotkania, nie pracuje nad swoją przyszłością. Już nie dla siebie, ale dla wnuków. Przykład, a nie wykład, uczy.

To właśnie ta kobieta mi powiedziała pewnego razu, przerażające dla mnie słowa, że ona nie wie, kim ona jest! Pomimo, że zrobiła doktorat! I co z tego, po co jej był ten doktorat? Na nagrobku sobie wyryje? Podobnie jest z tzw. ludźmi wierzącymi. Owszem chodzą do kościoła i co z tego? Po co im ten kościół? Szukają idola? Odrabiają lekcję, zaliczają msze! Jak małe dzieci, czekają, że Bozia ich pogłaszcze i da im piątkę. Niestety ludzie Ci nie wiedzą, co znaczy miłość. Nie wiedzą, co znaczy biblijne, że Bóg jest miłością. Traktują Papieża, księdza etc. jak idola!!! Kult jednostki ludzi zniewolonych, ot i co, po prostu dziedzictwo komunizmu.


Przypomnę ci jeszcze raz, historię z książki ACA/Dysfunctional Families:


Byłam nauczycielem Biblii ale odkryłam Siłę Większą od nas samych dopiero w DDA

Kiedy po raz pierwszy czytałam, „że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie,” pomyślałam „Nie jestem wariatem!” Chodziłam regularnie do kościoła. I wiedziałam, że jestem dobrą osobą. Doznałam nawet osobistego przebudzenia w mojej wierze. Niemniej jednak, byłam nędzna przez wiele, wiele lat. Była pustka we mnie, której ja nie czułam. Jestem nauczycielką Biblii uczyniłam wiele cudownych rzeczy dla Boga, ale wciąż czułam potrzebę zrozumienia dlaczego byłam obiektem fizycznej i seksualnej przemocy.

Zostałam zaproszona przez przyjaciółkę na spotkanie Dwunastokrokowe. Myślałam, że ludzie na tym spotkaniu to są jacyś dziwacy. Pomyślałam nawet, że oni wszyscy powinni się pospieszyć do kościoła, aby odkryć Boga. Niemniej jednak w miarę uczęszczania na mitingi dowiedziałam się, że to nie Bóg był tym brakującym ogniwem. Kiedy stałam się uczciwa ze sobą, zdałam sobie sprawę, że chodziłam do Boga wiele razy, ale byłam nieuczciwa. Chciałam, żeby On pomógł mi, ale ja nosiłam maskę perfekcjonizmu. Stale mówiłam mojej Sile Wyższej co ma robić. Byłam małym bogiem dla siebie, kontrolującą i stosującą przemoc. Moje zachowanie było obłąkane.

Osiem lat temu, wyznałam mojemu mężowi i dzieciom, że ja byłam fałszywa, ponieważ ukrywałam moje uczucia przed nimi. Jeden z moich synów powiedział, „ Mamo, a ja myślałem, że Wasze małżeństwo jest perfekcyjne.” Byłam religijna, ale nie miałam Siły Wyższej. Teraz Bóg, jakkolwiek rozumiem Boga, naucza mnie, że ja nie jestem bogiem, że nie jestem w stanie kontrolować nikogo lub niczego, i że ja nie mogą zmienić nikogo z wyjątkiem siebie samej.


Jak to ktoś ładnie zauważył, większość ludzi wierzy, że wszystkie sprawy załatwi za nich Bóg, albo Państwo. Większość wierzy w ZUS, nawet po opublikowaniu w Dzienniku Gazenie Prawnej raportu o stanie ZUSu (dług ZUSu rocznie wzrasta o 70 mld zł)!

Dziękuję ci za link do tej pięknej piosenki Wodeckiego "Raj", pasuje tu jak ulał (włącz głośniki i weź chusteczkę):


http://www.youtube.com/watch?v=r0BSzhOC9ME


Buziaki i do następnego..


piątek, 5 marca 2010

Trzeci Krok, wszak to już marzec!

Oczywiście omawiamy dalej Trzeci Krok, wszak to już marzec. W Kroku Drugim uwierzyliśmy, że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie. Natomiast w Trzecim Kroku postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek pojmujemy Boga. Jak może pamiętacie te dwa kroki są moimi ulubionymi krokami. Wg mojej interpretacji tych dwóch kroków (z czym np. nie musisz się zgadzać) jest wyznaczenie celu większego ode mnie, którego ja sam nie mogę zrealizować. Jacek-Hazardzista z Radia (kiedyś) Józef zwrócił uwagę, że Krok Drugi nie brzmi "uwierzyłem", a jest tam "uwierzyliśmy", a więc oprócz mnie, jest jeszcze co najmniej jedna osoba. Stąd mój cel, chociaż jest większy ode mnie (i tak samo od tej drugiej osoby), tzn. ja sam nie jestem w stanie go zrealizować, jest jednocześnie do zrealizowania razem przez nas dwoje (tzn. mnie i partnera). Co więcej, ja mogę sobie wyobrazić cały ciąg celów, które po pierwsze są większe ode mnie samego i dalej są większe ode mnie wraz z jednym partnerem, większe ode mnie wraz z dwoma, trzema partnerami, itd.
Wykonując swoją część pracy z moim partnerem, ja jestem odpowiedzialny za to, co mogę wykonać sam. Partner zaś jest odpowiedzialny za swoją działkę. Ale w tej konstelacji jeden plus jeden nie równa się dwa. W takim rozumieniu 1+1 jest większe niż dwa. Powstaje więc "nadwyżka" i powstaje pytanie, kto wykonuje tę nadwyżkę? Wg mojej koncepcji Siły Większej, ta nadwyżka właśnie należy do Siły Większej ode mnie, a krok trzeci jest realizacją tej nadwyżki. Oczywiście jest to trochę mechanistyczne podejście, co w sumie nie jest prawdziwe, wszak ja z partnerem RAZEM realizujemy ten cel. Inaczej mówiąc uczestnicząc w Agape, powierzam realizację całego przedsięwzięcia Sile Wyższej. Powyższe tłumaczenie jest odzwierciedleniem koncepcji, że człowiek jest istotą społeczną, tzn. jest jednocześnie jednostką i zbiorowością, a więc reprezentuje dwa, wzajemnie sprzeczne interesy: zarówno interes jednostkowy, jak i zbiorowości (społeczny).
W mojej koncepcji uczestnicząc w Agape staram się zintegrować całe moje życie w jedną całość, tzn. ciało, wraz z umysłem i duszą.
W programie 12-kroków jest to bardzo ładnie wytłumaczone, niemniej jednak zostawiony jest ogromny margines swobody do wybrania sobie tego celu większego ode mnie. Zdecydowana większość ludzi nie potrafi jednak wyznaczyć sobie ani celu jednostkowego, ani większego ode mnie. To jest bardzo smutne, ale tak jest i niestety nie można za to obwiniać szkoły, bo wyznaczania sobie celu i dalej jego realizacji, zmierzenia się z porażką, można się nauczyć jedynie przy stole rodzinnym. Przykład - nie wykład. A z tym jest gorzej. Wyznaczenie tych celów wymaga odpowiedzialności, a większość ludzi, zniewolonych w dzieciństwie przez dominującą matkę, woli scedować odpowiedzialność na kogoś innego i całe życie szuka lidera, aby mu wskazał, co ma robić i aby się nim zaopiekował, tak jak to dawniej robiła matka. Trochę stanowi to reminiscencję sytuacji z PRLu, gdzie wszyscy realizowali wytyczne politbiura. W zamian zaś politbiuro zapewniało jednostce opiekę w postaci przydziału kartki na cukier, wczasy FWP etc.

Otwierając sobie biznes typu MLM (multi-level marketing), po pierwsze decydujesz się wziąć odpowiedzialność za siebie, po drugie powracasz do czasów dzieciństwa (dokładnie tak, jak robisz to podczas psychoterapii i w programie 12-kroków) i przypominasz sobie, jak kiedyś każdy z nas marzył w dzieciństwie. Niestety nasi rodzice, zwykle nie zdając sobie sprawy, niszczyli nasze marzenia, przez ciągłe mówienie: nie rusz, nie dotykaj, nie, nie, nie.. I w ten sposób nauczyli nas, że my nic nie potrafimy i do niczego się nie nadajemy. Nauczyli nas bycia negatywnym, a przede wszystkim oduczyli nas marzyć!!!

Tu masz szansę nauczyć się ponownie marzyć, jak i wyznaczać sobie własne cele, a następnie dostajesz do ręki wehikuł (narzędzie), aby to osiągnąć, aby zrealizować te marzenia i, co może najważniejsze, otrzymujesz wsparcie ludzi tobie życzliwych.

Co więcej, uczysz się interakcji z ludźmi, również odpowiedzialności za nich. Balansujesz więc na tej cienkiej nici, aby ich nauczyć marzyć, wyznaczać cele, ale jednocześnie, aby ich nie zdominować, inaczej mówiąc uczysz wolności.
Uff, jakie to jest trudne zadanie! Jeśli nie beznadziejne, gdyż w większości, ludzie zwracają się do ciebie, jak do kierownika (guru, idola etc.), a pokazywanie im, żeby wzięli odpowiedzialność za siebie, czasami traktują, jak odtrącenie, porzucenie etc.
Jeśli za dużo pomagasz, stają się podejrzliwi, że coś ty z tego masz, że ich wykorzystujesz… Ale co to znaczy, za dużo? Albo za mało?...

Biznes taki jest jakby rozwinięciem programu 12-kroków, jednak oprócz wszystkich korzyści programu 12-krokowego, tu jeszcze masz szansę, że biznes ten nie tylko zajmie się twoim rozwojem osobowym, ale również przysłowiowym garnkiem i dachem nad głową, inaczej mówiąc również chlebem i igrzyskami.

Ot, po prostu szansa i to wszystko. Szansa za ok. 160 zł. Jak chcesz, możesz przyjść, możesz przyjść sam, bądź przyprowadzić kogokolwiek...

„Znalezisko”, o którym wspominałem w poprzednim liście, podjęło tę szansę, co będzie dalej, to zobaczymy, na razie jest dobrze. Powiem więcej, jest wspaniale!!! Chodzi również na spotkania 12-krokowe, to też jest wspaniałe, a więc jest już na progu nadziei, na dobrej drodze do lepszego życia. Zwykle zaczęcie czegoś nowego wiąże się z nowymi problemami, nierzadko kłodami pod nogi. Wszak musimy się zmienić, swoje przyzwyczajenia, wyrwać się z dotychczasowego kanału biedy, będącą jednocześnie strefą komfortu, i skierować się na inne tory. Nie jest to łatwe, ale wierzę, że możliwe i ja tutaj deklaruję swoją pomoc, swoje wsparcie..

Nagle świst! Nagle gwizd! Pomału, jak żółw ociężale, ruszyła maszyna po szynach ospale..

Hej, jest wspaniale!!! Popatrz świeci Słońce! A może i ty chcesz się przyłączyć do nas? Tu jest miejsce dla każdego.. dla ciebie też..

środa, 3 marca 2010

Leczenie raka

Kochani,
Otrzymałem ciekawy list, który przypomniał mi o zapomnianych już przeze mnie artykułach napisanych jeszcze w 2002 roku. Znajoma, pisząc do mnie ten list zapytała mnie, co ja o tym myślę. W odpowiedzi przesłałem jej te artykuły z mojego Archiwum Szperacza. Poniżej zamieszczam fragment otrzymanego listu oraz mój artykuł, który wyjaśnia działanie kapsaicyny:



Leczenie raka !!!

Witam Was,

poniżej przesyłam Wam treść wiadomości, którą otrzymałem od znajomej, która osobiście zna bohatera tej historii.

Powiem tylko tyle, iż traktuje to jako wojnę z firmami farmaceutycznymi, bo niestety nikt w Was nie jest w stanie podać ani jednego powodu dlaczego firmy te miały by chcieć wyleczyć nas z jakiejkolwiek choroby. Nie będę się rozpisywał na temat firm farmaceutycznych, ale każdy zdrowo myślący człowiek sam stwierdzi, że to nic innego jak tylko biznes który bez chorych nie istniałby.


jednak proszę szczególną uwagę skupić na treść poniższego maila, o którym powinniście poinformować każdego , którego spotkała ta choroba .....

Oto jego treść ....

"Szanowna Pani

Proszę się nie martwić o swoje życie, zwalczy Pan nowotwór, stosując podaną metodę praktycznie sprawdzoną na mojej żonie. Od chwili, gdy stwierdzono u niej nadzwyczaj złośliwego guza mózgu bałem się każdego dnia. Lekarze i w ogóle medycyna jest bezsilna wobec tego nowotworu, a właściwie była bezsilna. Nie jestem przesadnie religijny, ale modląc się do Jezusa, w kruchcie kolegiaty w moim mieście, poprosiłem go o takie pokierowanie moim postępowaniem, bym nie błądził. Powtarzam, nie prosiłem GO o uzdrowienie mojej żony, lecz o to by skierował mnie na ścieżkę prowadzącą do uzdrowienia mojej żony. Wierzę, że to ON tę myśl mi podsunął. Po powrocie do domu rozpocząłem poszukiwania w Internecie, zresztą robiłem to przedtem setki razy, ale tego dnia znalazłem prawie natychmiast informację o tym, że kilkanaście miesięcy temu uczeni z uniwersytetu w Nottingham (Anglia) przeprowadzili badania nad kapsaicyną podawaną wewnętrznie. Dotychczas stosowano ją zewnętrznie jako plastry przeciwbólowe w reumatyzmie i artretyzmie. Podając kapsaicynę wewnętrznie zwierzętom doświadczalnym zauważyli, że chore na nowotwory - zdrowiały.

....Kapsaicyna nie atakuje zdrowych, normalnych komórek. Informacja była prawdziwie rewolucyjna, ale ja nie mogłem czekać, bo od odkrycia do produkcji leku mogły minąć całe lata, a być może lek nigdy nie zostałby wyprodukowany, bo koncerny farmaceutyczne nie są za bardzo zainteresowane wyprodukowaniem specyfiku całkowicie leczącego organizm. Skąd czerpaliby zyski, gdyby wyleczyli ludzi z najgroźniejszej choroby. Postanowiłem wyprodukować lek sposobem domowym, dawkując go żonie. Wyniki przeszły najśmielsze oczekiwania. Po czterech miesiącach, przeprowadziliśmy w klinice rutynowe sprawdzenie stanu choroby. Ku ogromnemu zaskoczeniu prowadzącego żonę profesora okazało się, że nie ma w jej organizmie ani jednej aktywnej komórki nowotworowej. Miesiąc temu w dzienniku telewizyjnym usłyszałem informację, że Amerykanie wyprodukowali lek o nazwie kapsaicyna. Pokazano fiolkę i kapsułki oraz poinformowano o cenie. Fiolka ze 100 kapsułkami kosztuje 20 tysięcy dolarów, ale nie można jej nabyć w aptekach, ponieważ leczenie odbywa się w klinice, a więc dodatkowe 20 tysięcy. Bardzo ucieszyła mnie ta informacja, ponieważ potwierdziła słuszność obranej przeze mnie drogi. To tyle wstępu, teraz trochę informacji o kapsaicynie. Kapsaicyna znajduje się wyłącznie w ostrych paprykach. To ona nadaje im ostrość. Im ostrzejsza, tym więcej kapsaicyny. Najostrzejszą jest ,,chabanero", ale w Polce niedostępna. Ja użyłem papryki ,,chili". Związek wytrąca się z papryk, zalewając jakimś szlachetnym olejem i odstawiając do zmacerowania w ciemnym i chłodnym miejscu (najlepiej w lodówce) na 7 do 10 dni, codziennie kilka razy wstrząsając zawartość słoika. Po tym czasie zlać płyn do butelki i spożywać. Papryczek nie wyrzucać. Można je wykorzystać, dodając do surówek, co znakomicie poprawia ich smak. Nie należy się obawiać ujemnego wpływu ostrości papryki na przewód pokarmowy. Mitem jest opinia, że ostrość szkodzi. Wprost przeciwnie, kapsaicyna doskonale reguluje cały układ wewnętrzny, a dla osób otyłych wręcz cudowny, bo przy okazji nie pozwala się rozwijać tłuszczom, więc na stałe przywraca normalne proporcje sylwetki. Przepis. Wziąć 1,5 kilograma ostrej papryki, obmyć i pokroić (koniecznie w rękawiczkach, a potem kilkakrotnie umyć ręce. Nie dotknąć oka lub miejsc intymnych) na możliwie najdrobniejsze cząstki, razem z gniazdami nasiennymi, bo połowa kapsaicyny znajduje się właśnie w nich. Zalać w słoiku 1,5 litrem oleju szlachetnego, najlepiej z pestek winogron lub lnianego. Odstawić w chłodne i zaciemnione (lodówka) miejsce na 7 do 10 dni, codziennie kilkakrotnie wstrząsając. Zlać płyn do butelki, używać 5 razy dziennie, przed każdym posiłkiem, po 1 łyżeczce do herbaty. Popijać wyłącznie mlekiem dla złagodzenia ostrości. Tylko mleko ma właściwości łagodzące. Można zjeść małą kromeczkę chleba 4×4 centymetry grubo posmarowaną masłem. Spożywanie kapsaicyny nie daje żadnych skutków ubocznych ponieważ składniki są naturalnymi produktami spożywczymi. Życzę szybkiego wyzdrowienia.

Ps.

Kapsaicyna niszczy każdy rodzaj nowotworu, bez względu na to, jaką część ciała zaatakował. Przepis podaję bezpłatnie, ponieważ tak przysiągłem swojemu Jezusowi. Moją satysfakcją i radością jest niesienie pomocy innym. Proszę do mnie napisać po wyleczeniu.

Serdecznie pozdrawiam"

Może to naiwne, ale bardzo wierzę w tą "substancję" mam nadzieję, że będzie nawet skuteczniejsza (zapobieganie, powstrzymywanie rozwoju i zanikanie raka) niż "Olej Lorenza"

Zrobiłam już dwa słoiczki i mam składniki jeszcze na dwa kolejne. Chcę mieć zawsze w lodówce jeden aby każdy kto będzie chciał spróbować mógł się do mnie zgłosić i zacząć kurację od razu. Pomogę też zdobyć składniki jeśli ktoś z jakiegoś powodu miałby z tym problem. Liczy się każda chwila. Najważniejsze jest jednak tradycyjne leczenie i to ono powinno być postawione na pierwszym miejscu.

Pozdrawiam

Poniżej zamieszczam ten mój artykuł z 2002 roku. Dziś patrząc na historię Denis Faustman i jej przełomowego odkrycia możliwości wyleczenia cukrzycy:

http://www.nytimes.com/2004/11/09/health/09diab.html


czy historię DCA:

http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_dca_-_w_leczeniu_raka.html


to widzę, że wówczas byłem optymistą i nie zdawałem sobie sprawy, co to znaczy Big Pharma. Teraz zatytułowałbym je "Nobel 2050".
Oto ten artykuł:

Nobel 2015 - Część I


PRIONOWA NATURA RAKA


Dotychczasowe badania nad rakiem skupiały się głównie na procesach zachodzących w jądrze komórkowym. Jednak ostatnio uwaga badaczy została przesunięta na procesy błonowe. Przełomem było znalezienie białka, nazwanego NOX, które jest kluczowym biał-kiem biorącym udział w kontroli namnażania się komórek. Zmiana struktury przestrzennej tego białka niesie ze sobą utratę kontroli organizmu nad namnażaniem się komórki i powstanie nowotworu. Okazuje się, że zmienione białko, nazwane tNOX (z ang. t - tumor, rak), posiada właściwości prionu (czynnika zakaźnego chorób mózgu zwierząt hodowlanych), tzn. potrafi „zarazić” swoją strukturą inne „normalne” białka. Wielce obiecujące jest odkrycie, że luźno związane z komórką białko tNOX ulega odszczepieniu i można je zidentyfikować zarówno we krwi, jak i moczu pacjentów z nowotworami. Białko tNOX znaleziono we wszystkich nowotworach, a więc może służyć dla celów diagnostycznych.

Co to jest nowotwór?


Onkogeneza, czyli powstawanie nowotworu jest to sytuacja, w której organizm utracił kontrolę nad namnażaniem komórek. Z tego powodu dotychczasowe badania nad rakiem skupiały się na procesach jądrowych, replikacji materiału genetycznego (DNA), a także na udostępnianiu informacji genetycznej - procesach koniecznych dla podziału i wzrostu komórek. Wyizolowano i opisano dziesiątki genów odpowiedzialnych za onkogenezę, tzw. onkogenów, które w wielu wypadkach posłużyły jako markery danego nowotworu. Przykładem może tu być onkogen BRCA1 (od ang. BReast CAncer, czyli rak sutka), którego uszkodzenie stwarza predyspozycję do rozwoju raka sutka.


Jak oddychają komórki raka ?


Ostatnio jednak centrum zainteresowania uległo przesunięciu z jądra komórkowego w kierunku błony. Większość komórek naszego organizmu główną część energii potrzebną w procesach życiowych uzyskują przez spalenie substancji odżywczych w tzw. łańcuchu oddechowym, w organellach komórkowych, zwanych mitochondriami, W wyniku transformacji nowotworowej jednak, następuje przełączenie oddychania komórkowego z mitochondriów w kierunku błony komórkowej, gdzie następuje regeneracja nośników energii. Istnienie błony komórkowej powoduje powstanie pewnej różnicy stopnia utlenienia między stroną zewnętrzną bogatszą w tlen i wnętrzem komórki, gdzie przeważają mniej utlenione nośniki energii. W ten sposób powstaje potencjał błonowy, który można porównać do różnicy poziomów wody powstałej w wyniku spiętrzenia rzeki przez zaporę. Potencjał ten stanowi czynnik regulujący wzrost i namnażanie komórki. Jednym z białek wchodzących w skład błonowego systemu utleniania jest, występujące po zewnętrznej stronie błony białko zwane NOX. Białko to jest aktywowane przez wiele czynników zewnętrznych, w tym hormony (np. hormony tarczycy, insulinę etc.), a także czynniki wzrostu (EGF i PDGF). Wykazano, że aktywacja tego białka wiąże się z namnażaniem komórki.


Przełom w badaniach nad rakiem.


Przełomem stało się odkrycie dokonane w laboratorium D. Jamesa Morré na Uniwersytecie Purdue (USA), że komórki nowotworowe, oprócz normalnego białka NOX, nazwanego CNOX (charakterystycznego dla wszystkich normalnych komórek), syntetyzują również nieco zmienioną jego formę nazwaną tNOX (od ang. t - tumor, czyli rak), czyli białko towarzyszące nowotworom. Okazało się, że białko tNOX utraciło wrażliwość na hormony i czynniki wzrostu, co niesie ze sobą utratę kontroli organizmu nad tym enzymem, a zatem i nad namnażaniem komórki. tNOX, różni się również od CNOX tym, że jest hamowany przez wiele leków mających działanie przeciwnowotworowe, takich jak sulfonylomoczniki i adriamycyna. Aktywność tego białka hamowana jest również przez wiele substancji zawartych w roślinach, w tym zielonej herbacie i ostrej papryce (kapsaicyna).

Normalny CNOX nie jest wrażliwy na te leki i substancje, a więc leki te specyficznie niszczą komórki nowotworu, nie szkodząc normalnym komórkom organizmu.

Białko tNOX znaleziono we wszystkich przebadanych nowotworach. Stwierdzono go u pacjentów mających raka wątroby, sutka, prostaty, jelita grubego, płuc, jajnika, przełyku, czerniaka, szpiczaka, białaczki, i chłoniaków.


Białko nowotworów ma własności prionu.


Wielkim zaskoczeniem stał się fakt, że białko tNOX, w odróżnieniu od jego wersji normalnej, jest oporne zarówno na temperaturę, jak i na proteazy (enzymy trawiące białka), a także degradację chemiczną. Co więcej, białko to wykazuje zdolność do polimeryzacji i tworzenia amyloidu bardzo przypominającego ten, znaleziony w zakaźnych, gąbczastych chorobach mózgu zwierząt hodowlanych. Czynniki zakaźne, znalezione w tych chorobach, zwane prionami (PrPsc, scrapie), uważane są za formy białka, które wymuszają zmiany pofałdowania normalnego białka (PrPc) z utworzeniem struktury przestrzennej, podobnej do tej, jaką one same posiadają. Również nieoczekiwanie, dodanie tNOX do innego białka (pewnej dehydrogenazy) powodowało, że nabierało ono (tzn. dehydrogenaza) również oporności zarówno na temperaturę, jak i na proteazy. Właściwość białka, które „zaraża” własną strukturą przestrzenną inne białka, jest jedną z cech definiujących to białko jako prion.

Znaczenie odkrycia tNOX


Odkrycie prionowej natury nowotworów stanowi przełom w zrozumieniu procesu onkogenezy, a także wyznacza nowe kierunki w profilaktyce, terapii i projektowaniu selektywnych leków do walki z rakiem. Niewątpliwie jednym z tych kierunków jest opracowanie uniwersalnej szczepionki, a także specyficznej metody wykrycia nowotworu. Ze względu na fakt, że białko tNOX jest bardzo luźno związane z błoną komórkową i łatwo ulega odszczepieniu, można je znaleźć również we krwi i moczu pacjentów z chorobą nowotworową. Stwarza to dogodne warunki do opracowania diagnozy, a być może w przyszłości na powszechne badania ludności, podobne do prześwietlania klatki piersiowej.



10.12.2002