środa, 29 lipca 2009

Smutna wiadomość


W opisanych wcześniej spotkaniach klubu Maluch i z okazji przyjazdu mojej siostry jednym z uczestników był Kuba, mój przyjaciel jeszcze sprzed 30 lat. Zawsze pogodny, dowcipkował przy ognisku, pełen humoru.. Wszyscy go lubili. Kiedy przyszedł na spotkanie z moją siostrą zrobiłem mu zdjęcie. Wtedy nie wiedziałem, że to będzie jego ostatnie zdjęcie. Wczoraj dostałem wiadomość, jak grom z jasnego nieba, że...










wyłączyła mu prąd w ciągu dnia...

http://www.youtube.com/watch?v=ng08bp_bt-E

Zapalmy dla niego świeczkę.


W piątek o godz. 14.00, 31 lipca 2009 w kościele św. Idziego w Wyszkowie odbędzie się msza, a następnie jego pogrzeb na miejscowym cmentarzu.
W piątek mnie i Andrzeja na pogrzeb zawiózł Wojtek z Gorzowa Wielkopolskiego.

Pomimo że pogrzeb odbył się w piątek i daleko od Warszawy, przyjechało bardzo dużo ludzi. Grób, gdzie spoczyła urna z prochami Kuby, pokrył dywan pięknych wiązanek i kwiatów. Na zdjęciu pogrążona w rozpaczy najbliższa rodzina:od lewej córka Ania (w okularach) z dziećmi i syn Przemek (w czarnym krawacie), żona Irena (w czarnych okularach) z jej ojcem.



czwartek, 16 lipca 2009

Awaria, spotkania, zadymy i inne..

Wreszcie normalnie. Ale od początku. Kiedy pewnego dnia pracowałem z komputerem pisząc jakiś dokument na chwilę przygasło światło. Radio zamilkło na chwilę, ale zaraz się odezwało. W tym samym czasie „zgasł” mój komputer, niestety już więcej się nie „podniósł”. Zaniosłem go do serwisu i mi powiedzieli, że gdybym go nie pozbawił „zdechłej” baterii (bałem się, że z niej coś może wyciec, co uszkodziłoby komputer), to prawdopodobnie nie byłoby problemu. Na szczęście za tydzień zadzwonili do mnie, że udało się naprawić komputer i że miałem szczęście, bo płyta główna nie została całkowicie zniszczona. Teraz nadrabiam zaległości.


W tak zwanym międzyczasie odwiedził mnie zięć (zdjęcie obok), który przywiózł mi nowiutki komputer i cyfrowy aparat fotograficzny. W ten sposób będę mógł zamieszczać więcej zdjęć. Szkoda jedynie, że odwiedziny trwały jedynie parę godzin, co ograniczyło naszą rozmowę. Szkoda, bo pamiętam zawsze nam się dobrze rozmawiało. Może następnym razem...




Drugie odwiedziny zza Wielkiej Wody to były odwiedziny mojej siostry, która „wpadła” do mnie przy okazji wycieczki do Norwegii. Początkowo planowaliśmy dużą imprezę z przyjaciółmi z Malucha, ale moja siostra w kolejnym telefonie wspomniała, że się kiepsko czuje. Objawy były na tyle poważne, że zadzwoniłem do Andrzeja i odwołałem spotkanie. Kiedy jednak ona przyjechała na Dworzec Wschodni z Oslo via Gdańsk, na peronie okazało się, że nie jest tak źle i zdecydowała się jednak, żeby zaprosić na wieczór gości. Niemniej jednak, przez to odwoływanie i „pistoletowy” termin zaproszenia (moja siostra przyjechała na dwa dni), przyszło tylko niecałe dziesięć osób. Pomimo wszystko było miłe spotkanie zakończone śpiewankami starych, rajdowych piosenek z gitarą. Odnośnie zdrowia mojej siostry jestem jednak zaniepokojony. Może jak przyjedzie na jesieni to zrobi sobie badania i coś wymyślimy.










Z innych spraw, to u Antka nie za dobrze, znowu odmawia leczenia, nawet kroplówki z soli fizjologicznej, aby mu usunąć nadmiar wapnia. A hiperkalcemia od razu daje znać.. wymioty, bóle brzucha (wrzody), splątanie, senność.. Nawet już nie tolerował głośnych rozmów (powinienem powiedzieć normalnych) i z jego żoną musieliśmy szeptać. W końcu jednak dał się przekonać i wziął parę kroplówek. Od razu odżył, i nawet zaczął się uśmiechać. To nieprawdopodobne, ale bardzo lubię kiedy on się uśmiecha. Pomimo to schudł niepomiernie, po prostu skóra i kości, a jego żona żartowała, że jak przyszła lekarka to musiała go szukać w łóżku. Przyniosłem mu dzikie czereśnie z Puszczy Kampinoskiej, aby trochę poczuł oddech lasu.. Z widocznym zadowoleniem zjadł niewielką ilość tych czereśni i serdecznie mi podziękował. Niestety, wydaje mi się, że zbyt łapczywie je jadł i skończyło się na wymiotach.








..

Poza tym Komitet Obrony Lokatorów ma się dobrze i obecni jesteśmy na wszelkich Radach Warszawy (zdjęcia), Dzielnicy, pikietach (zdjęcia) i w bezpośredniej akcji obrony lokatorów przed arogancją urzędników (zdjęcia).



We wtorek, przy okazji innego spotkania, wraz z przyjaciółmi, poszedłem do pizzerii. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że wiele osób, które tam przyszły to artyści. Korzystając z tego, poprosiłem Joannę, jedną z artystów o narysowanie mojego portretu, co też, przy pizzy, uczyniła (w załączeniu obok). Joanna prowadzi swój blog pod adresem

http://celticdesigns.bloog.pl

środa, 15 lipca 2009

AYURVEDA

Termin Ayurveda pochodzi z dwóch słów Sansktrytu ayus, co znaczy 'życie' i veda co oznacza 'wiedza'. Dokładne znaczenie ayus definiuje się jako 'kombinację ciała, organów zmysłów, umysłu i duszy'. Natomiast veda - jako 'wiedzę boską'.

Zgodnie z myślami Ayurvedy istnieją dwie pierwotne, kosmiczne zasady, mianowicie, Purusha i Prakriti. Purusha reprezentuje latentną siłę natury, niewyrażoną i niepoznawalną. Z Purusha emanuje Prakriti, zasada pragnienia i wielorakiej różnorodności tworzenia. Nieodłączną częścią Prakriti jest idea dualizmu, separacji i indywidualności. Przed stworzeniem była tylko Purusha, ale jak tylko w Purusha pojawiło się pragnienie, narodziła się Prakriti. Ten akt pragnienia zainicjował cykl kreacji, emanujący, ale oddzielny od całości Purusha.

Z pragnienia Prakriti powstała mahat, kosmiczna inteligencja i poznanie siebie, koncept, że 'ja jestem', 'jestem światłem', 'jestem słowem', 'jestem Bogiem'. W tym sensie Bóg reprezentuje całość doświadczenia żyjącego wszechświata, nie jako indywiduum, ale jako wszechobecność, z którego emanują wszelkie prawa fizyczne wszechświata. Z mahat powstała ahamkara, zasada, która fragmentuje jedność Boga na indywidualne poczucie samego siebie. W tym sensie ahamkara jest podobna do Zachodniej koncepcji ego, siły, która odizolowuje każdego z nas na zindywidualizowane, a zarazem niekompletne doświadczenie Całości.

Z ahamkara emitują trzy pierwotne jakości, zwane sattva, rajas, i tamas. Sattva jest zasadą harmonii, czystości i światła, rajas - to jakość konfliktu, ruchu i koloru; i tamas - jakość kohezji (spójności), zastoju i ciemności. Sattva jest również zasadą podmiotowości, uosobienie istoty doświadczenia żyjącego podmiotowego poznania uzyskanego z przedmiotowego doświadczenia. Z drugiej strony tamas reprezentuje przedmiot, nieożywioną materię wszechświata. Rajas istnieje jako medium łączące podmiot z przedmiotem, łączące umysł i zmysły z budową fizyczną wszechświata.

Zgodnie z Vedanta, ostatnią i nabardziej wyczerpującą wersją Vedic darshanas, to co my nazywamy rzeczywistością jest jedynie rozwiniętą przez nas iluzją. Ta iluzja zwana Maya jest stworzona i nieśmiertelna przez ignorancję ego i cząstki naszego doświadczenia Całości, lub Brahman, która jest pozbawiona własności, niepoznawalna i latentna. Osiągnięcie i integracja Brahman z naszą świadomością stanowi moksha, lub uwolnienie z tego świata iluzji, gdzie kończy się cierpienie i każdy jednoczy się z Całością. Ego przy pomocy swoich umocowań, pragnienia i ignorancji trzyma się razem z pokawałkowanym światem, wynajdując semantyczne, osobowe, kulturowe i społeczne rzeczywistości, które uniemożliwiają zobaczenie naszej prawdziwej natury, że my jesteśmy Bogiem.

„Tamto jest Całością. To też jest Całością.
Całość pochodzi z Całości.
Jeśli weźmiemy Całość z Całości,
To pozostanie Całość, jako taka.”

-Rig Veda

Wewnątrz istoty ludzkiej ten przenikliwy, a jednocześnie nieświadomy stan Całości jest zwany jivatman i stanowi 'nasienie' lub iskrę życia. Z nagromadzonej karma (akcji) powtarzających się narodzin, przez ingnorancję i pragnienie ahamkara (ego), każdy z nas ma związaną naszą prawdziwą naturę w olbrzymie samskaras, czyli akcje, których owoce zostaną jeszcze uświadomione. To właśnie nasza reakcja na te owoce, albo będącą rozkoszowaniem się w tym, lub będącą przez nie odepchnięte, generuje dalszą karma, wiążąc nas do samsara, koła życia i śmierci. Tak więc szlak, który prowadzi nas od dukha (cierpienia) do sukha (szczęścia), leży między życiową siłą parcia i siłą przyciągania. To jest ten paradoksalny stan bycia odległym i jednocześnie zaangażowanym. Uwolniona od pragnienia, ignorancji i nienawiści karma nie ma szans rozwoju. W tym stanie bytu kandydat jest uwolniony od narodzin i 'widzi, jak wszystkie rzeczy mijają (odchodzą)' , wchodząc w stan nirvana.

Zgodnie z filozofią Samkhya cielesny, rzeczywisty świat jest Prakriti, a transcendentna jest Purusha. Te dwie zasady są często reprezentowane przez jedność odpowiednio Kali i Shiva. Shiva jest przedstawiany jako ciało leżące na wznak, a Kali jest przedstawiana jako siedząca okrakiem i kopulująca, biorąc latentną energię Shiva i transformując ją w aktywną energię Kreacji.


Pochodzenie Ayurveda

Mówi się, że Ayurveda została zebrana przez Bramę, Stwórcę, w czasie, kiedy się obudził i rozpoczął dzieło stworzenia wszechświata. Sugeruje to, że Ayurveda istnieje ponad okresem wszechświata, i rozciąga się poza koncept czasu, nie posiadając początku i końca. Brama nauczał tej wiedzy Daksha (protektor wszystkich istot żyjących), który z kolei uczył tego bliźniaków Ashvin (lekarzy Bogów), którzy z kolei nauczali tego Indra (Króla Bogów). Kiedy różne plagi i choroby zaczęły trapić ludzkość, wielcy mędrcy świata zebrali się w Himalajach i postanowili naczuczać Ayurvedę od Indra mając na względzie korzyści wszystkich żywych istot. Wśród tych mędrców Bharadvaja zgodził się na ochotnika i podróżował do miejsca Indry, ażeby studiować Ayurvedę. Po ukończeniu studiów Bharadvaja udostępnił swą wiedzę światu i nauczał tego zgromadzenie mędrców. Jeden z tych mędrców, Atreya, uczył Ayurveda swoich ucznów i ogłosił konkurs na traktat, aby stwierdzić, który z nich posiadł najlepszą wiedzę na temat Ayurvedy. Najlepszy traktat okazał się ucznia zwanego Agnivesha i był chwalony nawet wśród Bogów. Tak więc dzieło Agnivesha samhita (zbiór) stał się autoratywnym tekstem Ayurvedy. Chociaż tekst ten już nie jest osiągalny, to redakcja Charaka, której kolekcja z późniejszymi uzupełnieniami dokonanymi przez Dridhabala, teraz jest uważana za najbardziej autentyczny i autorytywny tekst Ayurvedy.

Tekst ten został opracowany na podstawie angielskiej wersji Todda Caldecotta. Autor przyłącza się do prośby Todda Caldecotta, aby wszelkie błędy i niedokładości traktować jako pomyłki autora, które nie odzwierciedlają wielkiej mądrości Ayurvedy.