niedziela, 17 maja 2009

Misiak otworzył Puszczę

Wreszcie mogłem pójść i zregenerować siły. Było pysznie. Poszedłem z Leszna krótszą trasą, tzn. żółtym szlakiem, tym koło kościoła. Najpierw było pochmurnie, jakby mżawka, w każdym razie opad poziomy. Gałęzie drzew i krzaków obciążone liśćmi i wilgocią zwisały nad drogą tworząc tunel soczystej zieleni. Oczywiście musiałem odwiedzić moje ukochane Debły, spojrzeć w dal nad bagnem pokrytym różnokolorowymi trawami. A tuż obok, koło dębu Kołłątaja, kobierzec białych kwiatów konwalii. No, i ptaki. Dużo by opowiadać na ten temat. Maj jest szczególnie bogaty w różne głosy. Krzyk żurawi. Nawet kukułka niezmordowanie kukała. Pierwszy raz w tym roku ugryzł mnie komar. Niestety rozpoczął się sezon komarów, a bez żab, to te insekty stanowią istną plagę. U Mątewkowej zakwitły lilaki. Prześwietliłem je nieco, żeby znowu tak szybko nie zdziczały. Skutkiem tego prześwietlania powstał piękny bukiet, który zabrałem do domu. Po drodze odwiedziłem moje Galegi. W jednym miejscu odbiły pięknie, ale w drugim inne rośliny je zagłuszają, wziąłem się więc szybko za pielenie, no i oczywiście gołymi rękami czyszczenie z pokrzyw musiało się skończyć tym, czym się skończyło, czyli poparzeniem rąk. Niemniej jednak byłem zadowolony, widząc jak przyduszone Galegi odetchnęły. Myślę jednak, że prawdziwa wojna między tymi roślinami odbywa się w ziemi, gdzie nawzajem trują się substancjami alopatycznymi. Potem wyszło słoneczko i dodało uroku zieleni. Podczas całej wycieczki spotkałem dwóch ludzi i trzech rowerzystów. Już po wyjściu z Puszczy, zauważyłem, że mijający samochód zatrzymuje się i siedzące w nim małżeństwo zwróciło się do mnie z pytaniem o drogę do cmentarza wojennego. Tak się zatopiłem w swoich myślach, że przez chwilę nie mogłem sobie przypomnieć, gdzie jest ten cmentarz, chociaż wielokrotnie bywałem na nim i w Zaduszki zapalałem tam świeczki. W końcu sobie przypomniałem i pokazałem im drogę. Ciekawe, dlaczego w maju przyjechali odwiedzić ten cmentarz. Czyżby ktoś bliski został tam pochowany? A skoro tak, to dlaczego nie znają drogi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz