poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Nie da się odizolować dziecka od świata, ale należy go uodpornić na zło.


Wg mnie należy dzieci szczepić przeciw złu, które jest dookoła i pokazać im inny system wartości.
Oto historia mojego syna. 
Ja byłem ten ‘wyrodny’ ojciec, który przychodził do przedszkola, siadał na ławce i czekał, aż syn się ubierze. Problemem były buty, więc kiedy on miał ok. 3 lat cały dom był poświęcony nauce wiązania butów na kokardkę. Były wierszyki, piosenki, nagrody. Trzeba było widzieć, jak on się pocił, żeby zawiązać buty. Wreszcie udało się. Zawiązał! Oczywiście nagroda, etc. O tym, że on zdawał sobie sprawę, że to jest jego wielkie osiągnięcie świadczyły jego rysunki, w których wszyscy ludzie mieli buty zawiązane na kokardkę, nawet w łódce.
Pewnego dnia przyszedł z przedszkola i powiedział do mnie:
Tato, a Jaś powiedział ‘gówno’.
Pomyślałem, że muszę Jasia przywalić tak, żeby mój syn zapamiętał. Nie mogę więc powiedzieć, że Jaś jest niegrzeczny, bo jak mój syn będzie niegrzeczny, to go wstawię do ‘obozu Jasia’. Powiedziałem więc, wiesz powiedzieć gówno, to nic takiego. Ja np. powiem dupa i co z tego. Ale czy Jaś umie wiązać buty na kokardkę? Wiedziałem, że mój syn był pierwszy w przedszkolu, który to potrafi. I to był koniec dyskusji i wychowania. On wiedział ile trudu go kosztowało, żeby się nauczyć wiązać buty. Wiedział, co to znaczy i poznał system wartości. Potem przyszły studia i on znalazł się w strefie działania gangu narkotykowego, ale jego system wartości uchronił go przed narkotykami, alkoholem, etc. To on stanowił standardy.
Ja tę historię kiedyś opowiadałem w RDC, kiedy jeszcze żył Marek Kotański, w jego audycji, ale widać należy ją powtarzać, aż do znudzenia. To nie szkoła, ani przedszkole, ale rodzice uczą dzieci systemu wartości. 

Poniżej książka W.Hugh Missildine "Your Inner Child of the Past" (twoje wewnętrzne dziecko przeszłości) i tylna okładka tej książki. Czy rozpoznajesz siebie w opisie poniżej?