sobota, 31 grudnia 2011

Trochę historii..

Ostatnio zainteresowałem się zbrodniami Stalina m.in. Zbrodnią Katyńską, Wielkim Głodem na Ukrainie i innymi. Znalazłem ciekawe linki na ten temat dokumentujące te zbrodnie, a także wskazujące ich teoretyków takich jak Marks i Engels, których pomniki stoją do dziś dnia w środku Europy.
Oto te linki:

Wielki Głód, Ukraina rok 1933, Stalin 1

http://www.youtube.com/watch?v=i4cHPraBFpU&NR=1
Cz. 8
Cz.9
 
A oto fragment z tomu 27 dzieł Marksa i Engelsa, w którym przedstawiają oni swój stosunek do Polski.
















Engels do Marksa, 23 maja 1851 r.
...
Im więcej rozmyślam nad historią, tym jaśniej widzę, że Polacy są une nation foutune7, którym można tylko dopóty posługiwać się jako narzędziem, dopóki sama Rosja nie zostanie wciągnięta w wir rewolucji agrarnej. Od tej chwili Polska nie będzie już miała absolutnie żadnej Maison d’être8. Polacy nie zapisali się nigdy w historii niczym prócz walecznych i głupich bijatyk. Nie można nawet przytoczyć ani jednego wypadku, w którym Polska choćby tylko w stosunku do Rosji, reprezentowałaby z powodzeniem postęp lub dokonała czegoś o historycznym znaczeniu. Rosja natomiast jest rzeczywiście postępowa w stosunku do Wschodu. Panowanie rosyjskie, mimo całej swojej podłości, mimo całego swego słowiańskiego bałaganu, odgrywa cywilizacyjną rolę dla obszarów nad Morzem Czarnym i Kaspijskim oraz centralnej Azji, dla Baszkirów i Tatarów. Rosja wchłonęła o wiele więcej elementów przemysłu, niż Polska, w której naturze już tkwi rycerskie próżniactwo. Już sam fakt, że szlachta rosyjska – od cesarza i księcia Demidowa aż po najparszywszego bojara 14 kategorii, który jest tylko błagorodno, szlachetnie urodzony – produkuje, szachruje, oszukuje, bierze łapówki i para się najróżnorodniejszymi chrześcijańskimi i żydowskimi interesami, już to jest pewną zaletą. Polska nigdy nie umiała spolonizować obcych elementów – Niemcy w miastach są i pozostaną Niemcami. O tym zaś, jak Rosja potrafi rusyfikować Niemców i Żydów, świadczy wymownie każdy Niemiec rosyjski w drugim pokoleniu. Nawet Żydzi dostają tam słowiańskich kości policzkowych.
 Jaskrawym przykładem „nieśmiertelności” Polski są wojny napoleońskie z 1807 i 1812 roku. Nieśmiertelna była u Polaków tylko ich skłonność do bijatyk bez żadnego powodu. W dodatku przeważająca część Polski, tzw. Rosja Zachodnia, tj. Białystok, Grodno, Wilno, Smoleńsk, Mińsk, Mohylów, Wołyń i Podole od 1772 r. z nielicznymi wyjątkami spokojnie znosiła rządy Rosjan, ils n’onet pas bougé9, z wyjątkiem garstki mieszczan i szlachty tu i ówdzie. 1.4 Polski mówi po litewsku, ¼ po rusku, mała część na wpół po rosyjsku, a rdzennie polska część jest co najmniej w 1/3 zgermanizowana.
Na szczęście nie podjęliśmy w „Neue Rheinische Zeitung” żadnych konkretnych zobowiązań wobec Polaków poza nieodzownym odbudowaniem w odpowiednich granicach – a i to pod warunkiem rewolucji agrarnej. Jestem przekonany, że rewolucja ta w Rosji wcześniej dojdzie w pełni do skutku niż w Polsce, ze względu na charakter narodowy i silniejszy rozwój elementów burżuazyjnych w Rosji. Czym jest Warszawa i Kraków w porównaniu z Petersburgiem, Moskwą, Odessą itd.!
Wniosek: odebrać Polakom na zachodzie wszystko, co się da, obsadzić ich twierdze – zwłaszcza Poznań – Niemcami pod pozorem ochrony, pozwolić im gospodarować, posyłać ich w ogień, ograbiać do cna z żywności ich kraj, zbywać ich widokami na Rygę, i Odessę, a gdyby udało się wprawić w ruch Rosjan – sprzymierzyć się z nimi i zmusić Polaków do ustępstw. Każda piędź ziemi, którą oddamy Polakom na granicy od Kłajpedy do Krakowa, zniszczy całkowicie pod względem militarnym tę i tak już okropnie słabą granicę i pozostawi bez osłony całe wybrzeże Bałtyku aż do Szczecina.
Jestem zresztą przekonany, że przy najbliższej ruchawce całe powstanie polskie ograniczy się do szlachty poznańskiej i galicyjskiej oraz garstki zbiegów z Królestwa, ponieważ jest ono tak potwornie wyniszczone, iż na więcej nie może się zdobyć; pretensje do tych rycerzy – jeżeli nie zyskają poparcia Francuzów, Włochów, Skandynawów itd. i jeżeli nie wzmogą ich ruchawki czesko-słowiańskie – wezmą w łeb, bo niewiele uda im się dokonać. Naród, który wystawia najwyżej 2—30 tysięcy żołnierza, nie ma nic do gadania. A wiele więcej Polska na pewno nie wystawi.
Twój F.E.
Manchester, 23 maja 1851 r.




czwartek, 29 grudnia 2011

Podsumowanie roku 2011

Zbliża się koniec roku 2011, pora więc na podsumowania. Rok ten obfitował w wydarzenia. Zwłaszcza natury politycznej. Dla tych którzy nie interesują się polityką przypomnę jedynie, że Hitlera, w demokratycznych wyborach, nie wybrali zwolennicy, ani też przeciwnicy. Hitlera wybrali ludzie obojętni, którzy nie interesują się polityką i idąc do wyborów głosują „dla świętego spokoju”. Pamiętam moja znajoma kiedyś przyznała mi się, że głosowała tak jak zięć, żeby mu zrobić przyjemność. Nota bene, zięć również był mało zorientowany w przekrętach członków danej partii i znaczenia konstytucji, przy której jak mówił „maczał palce”.

Właśnie tacy obojętni ludzie, zniewoleni przez poprzedni system i kierujący się strachem, dają przyzwolenie, że władza może zrobić przekręt (ale to jest władza, więc może). Np. ktoś wynegocjował z Rosją kontrakt na dostawę gazu, za który Polska płaci o 30% wyższą cenę niż Niemcy. Piszę Polska, ale wiadomo, że cenę tę zapłaci przeciętny Polak. A jeśli to wyrazimy w proporcji do dochodu większości ludzi to okaże się, że płacimy wielokrotnie więcej niż przeciętny Niemiec. W związku z tym Niemcy zaproponowali Polsce, że sprzedadzą nam rosyjski gaz po niższej cenie niż Rosja. Ktoś wynegocjował taki kontrakt, a więc kto? Gdzie poszły te ogromne 30% pieniądze z kontraktu.

Mówiąc o wydarzeniach roku 2011, już nie chcę mówić o wydarzeniach zagranicznych, takich jak w krajach arabskich, zwłaszcza w Egipcie, czy Rosji, ale również i w naszym kraju zdarzyło się wiele.

Otóż w tym roku, jak poprzednio wspomniałem, mieliśmy wybory do Sejmu i Senatu.

W wyborach tych odsłoniła twarz Państwowa Komisja Wyborcza, z definicji powinna być politycznie neutralna. Ale niestety okazało się, że w kraju z proporcjonalną ordynacją wyborczą i ona skażona jest strachem i odmówiła rejestracji partii Janusza Korwina Mike. Jak widać w Polsce, państwie rzekomo demokratycznym, do wyborów nie można zarejestrować partii politycznej. Już abstrahując od moich prywatnych poglądów, i czy ja się zgadzam ze stanowiskiem Korwina, czy nie, to dla mnie to wydarzenie jest skandalem, spychającym Polskę do epoki Breżniewa.

W okresie kampanii wyborczej, pamiętam, idąc przez plac Zamkowy w Warszawie, spotkałem Mieczysława Święcickiego, który kandydował do Sejmu z ramienia Platformy Obywatelskiej (PO) i w związku z tym rozdawał ulotki, zachęcające do głosowania na niego. Zagadnąłem go o poprzedni program wyborczy PO, w którym jednym z głównych postulatów była zmiana ordynacji wyborczej na Jednomandatowe Okręgi Wyborcze (JOW). Ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że obecny poseł i kandydat na posła do przyszłej kadencji, jest cały za JOW. Spytałem więc dlaczego PO nie wprowadziło zmian w ordynacji. Ze szczerością babci z bazaru stwierdził: „A cóż ja mogę ?” Dla mnie to był szok, no bo jeśli on (władza) nie może, to kto może (zrealizować w końcu program PO)? Nie wytrzymałem więc i doradziłem mu, że nie ma przymusu i zawsze może zrezygnować z mandatu posła i kandydowania na posła!!!

Potem przyszły wybory i jak należało się spodziewać, wygrała PO. W expose powyborczym, premier Tusk nie zapowiedział żadnych reform, ani politycznych ani ekonomicznych, a jedynie zapowiedział podwyżki podatków, cen energii etc., co równa się zubożeniu ludności. W dłuższej perspektywie, uważam to za dobry krok, jako że przez to bardzo zbliżyliśmy się do kryzysu i wybuchu społecznego, co w konsekwencji powinno zaowocować zmianą ordynacji wyborczej na JOW, a więc wprowadzenia odpowiedzialności (posłów przed elektoratem), ukrócenia samowoli posłów, a przede wszystkim wprowadzenie pojęcia „dobra wspólnego” i likwidacji Rzeczpospolitej Mafijnej.

No i przyszedł dzień 11 listopada. Wielu ludzi z powodu przekrętu z odmową zarejestrowania partii Janusza Korwin Mike wykonanego przez PKW, a następnie przez sąd, do którego Janusz Korwin Mike się odwołał, chciało zademonstrować swoją dezaprobatę dla działania służb i przyłączyło się do Marszu Niepodległości.

„Salon” wpadł w panikę, bo zapowiadała się wielka demonstracja dla uczczenia Święta Odrodzenia Polski. Kiedy „Salon” policzył siły, aby zatrzymać ten marsz, to okazało się, że siły te są za małe, więc w panice puściły im nerwy i zwrócili się do Niemców o pomoc. Symbolika tego wydarzenia mówi sama za siebie. Niemcy w Święto Narodowe, przyjechali do Warszawy, aby bić Polaków demonstrujących swoje święto. I rzeczywiście rozjuszone bojówki niemieckie biły w Warszawie kogokolwiek, kto pojawił się z flagą Polski na Nowym Świecie w pobliżu Kawiarni „Krytyka Polityczna” (dawniej Kawiarnia Nowy Świat).

http://www.youtube.com/watch?v=nREdpEUFDKg&feature=player_embedded

http://youtu.be/nREdpEUFDKg

A przecież marsz z okazji Rocznicy Odrodzenia Polski w dniu 11 listopada 2011, chociaż z wielkimi utrudnieniami odbył się w pokoju i z godnością, czego nie zrelacjonowały oficjalne media.

http://www.youtube.com/watch?v=8zDBR-ikjIA&feature=youtu.be

http://youtu.be/8zDBR-ikjIA

Link ten w YouTube do 28 grudnia 2011 obejrzało blisko 400 tys. ludzi. W zasadzie więcej, ale tyle było „wejść” (gdyby przy każdym wejściu obejrzało dwoje ludzi, to relację tę obejrzało prawie milion ludzi).

W lipcu tego roku Wojciech Sumliński po wielu próbach zaszczucia go przez służby spod znaku WSI/Bronisław Komorowski, aresztowaniach, rewizjach, prowokacjach, wreszcie opublikował swoją książkę „Z mocy bezprawia”, w której obnaża, co w rzeczywistości oznacza Rzeczpospolita Mafijna.

Jest to jedna z bardziej wstrząsających książek jakie ostatnio udało mi się przeczytać. Może dlatego, że to wszystko się dzieje teraz. Owszem, niedawno czytałem równie wstrząsającą książkę Wiesława Adamczyka „Kiedy Bóg odwrócił wzrok”, ale tamta książka jest relacją stosunkowo odległych wydarzeń stalinowskich. „Z mocy bezprawia” zaś jest napisana w lipcu tego roku i opisuje wydarzenia bieżące, zgniliznę obecnych elit politycznych, które nas otaczają. Elit odpowiedzialnych za wspomniany kontrakt na dostawy gazu, którego ceny są o 30% wyższe niż dla Niemiec. A przecież to nie jedyny przekręt za który my płacimy. A gdzie jest rurociąg Odessa-Brody-Gdańsk?, a co się stało z gazoportem w Szczecinie? a dlaczego UE wydała zakaz eksploatacji gazu łupkowego?, a co się dzieje wokół finansów pierwszej w Polsce elektrowni atomowej, o których ostatnio pisała prasa? To wszystko przypadek?

Bardziej dokumentalistyczna i tylko trochę mniej emocjonalna jest książka Sławomira Cenckiewicza ""Długie ramię Moskwy", która traktuje również o Służbach Wywiadu Ludowego Wojska Polskiego, jego genezy i powiązań ze służbami ZSRR.

Czytając książkę Mariana Zacharskiego „Rosyjska ruletka”, a także „Z mocy bezprawia” Wojciecha Sumlińskiego doszedłem do wniosku, że Służby Wywiadowcze/Bezpieczenstwa w PRLu, post-PRLu, podobnie jak w ZSRR, czy obecnie w Rosji, to nie jest monolit, że stosunki mafijne w tych Służbach powodują bezprecedensową wojnę między nimi, w której one są skłonne poświęcić życie każdego, w tym życie prezydenta Kaczyńskiego i wielu innych ludzi. Stąd wiele niedopowiedzianych spraw w tragedii Smoleńskiej, zbyt pośpieszne (aż nadto wiele mówiące) przejęcie władzy przez Bronisława Komorowskiego, stawiają pytanie o to, jak zlikwidować Rzeczpospolitą Mafijną. Wydaje mi się, że jedynym sposobem jest wprowadzenie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Ale to oczywiście nie jest na rękę obecnym elitom władzy, więc jedyna nadzieja w kryzysie, wybuchowi społecznemu, który zmiecie obecne elity i zmieni konstytucję wprowadzając JOW.