poniedziałek, 19 września 2016

Sonata Księżycowa i nasze życie.


Zapraszam do wysłuchania Sonaty Księżycowej w rewelacyjnym wykonaniu Valentiny Lisitsy. Oczywiście możecie wysłuchać tego wykonania ile chcecie. Ja już wysłuchałem 40 razy i czasami tylko ze względu na sąsiadów przestaję słuchać. Dla mnie działa to jak narkotyk. To jest absolutnie fenomenalne, zjawiskowe, po prostu piękne.

Beethoven "Moonlight" Sonata op 27 # 2 Mov 3 Valentina Lisitsa

A teraz mam parę pytań natury technicznej. Czy Valentina jest w stanie kontrolować wzrokiem i mózgiem tak niesamowite tempo? Moja odpowiedź jest, że nie jest. Wniosek ten poświadcza pewne ujęcie, w którym jej wzrok w ogóle nie pada na klawiaturę. Więc w jaki sposób ona jest w stanie to zagrać? Każdy powie, że Valentina nauczyła się na pamięć. Ale co to znaczy nauczyła się na pamięć? Nasz organizm, w tym mózg nie lubi podejmować decyzji. Zużywa na to bardzo dużo energii. Dobrym przykładem tego jest decyzja czy daną komórkę można zreperować (wyleczyć), czy należy ją uśmiercić. W jaki sposób organizm podejmuje taką decyzję? Jeśli np. leżymy na plaży to promieniowanie słoneczne uszkadza DNA komórek. Wtedy włączają się mechanizmy obronne/reperacyjne. Pierwszym takim mechanizmem jest polimeraza ADPrybozy (PARP), enzym, który "siada" na pęknięcie DNA i zaczyna produkować poli-ADP-rybozę, którą syntetyzuje z NAD+, koenzymu używanego również do wytwarzania energii podczas oddychania. Jedna polimeraza zużywa ok. 150 cząsteczek NAD+. Jeśli mamy do czynienia z jednym pęknięciem DNA to komórka sobie poradzi, straci 150 cząsteczek NAD+, ale zreperuje DNA. A co będzie kiedy wystąpi np. 1000 pęknięć DNA? W takim wypadku ilość zużytego NAD+ jest tak ogromna, że komórka przestaje mieć możliwość produkcji energii i umiera, a człowiekowi jest zimno i ma dreszcze. Gdzieś po środku mamy decyzję reperować, czy uśmiercać. Jak widać podjęcie takiej decyzji jest powolne i zużywa ogromne ilości energii. Z tego względu mózg nie lubi podejmować decyzji i jak tylko się da, ceduje podejmowanie decyzji na inne części organizmu, w wypadku Valentiny - na mięśnie rąk i nóg. Powstaje nawyk. Pytanie ile razy trzeba powtórzyć grę takiego utworu, żeby wytworzyć nawyk. Pewna nauczycielka gry na fortepianie powiedziała mi, że kiedy była młoda do opanowania utworu potrzebowała powtórzyć go 350 razy, ale teraz potrzebuje powtórzyć go 700 razy. Co to znaczy opanować grę? To znaczy nie musieć myśleć, który klawisz uderzyć w danym momencie. Ręce same wiedzą, co mają grać, a dla wykonawcy pozostaje tylko uczucie. Tak więc na pewnym poziomie wirtuozerii, albo tam jest uczucie, albo go nie ma i pozostaje tylko rzemiosło i to słychać.
To samo dotyczy innych dziedzin życia, np. nauki języka obcego. My nie myślimy, czy mówimy poprawnie, gramatycznie, ale wyrażamy uczucia. Podobnie jest z innymi dziedzinami. Inaczej mówiąc my jesteśmy zbiorem nawyków, które sterują naszym życiem, dokonaniami, dochodem, pozycją społeczną, etc. I jeśli chcielibyśmy to zmienić (np. nasz dochód), to musimy zmienić nasze nawyki, a to oznacza od 350-700 razy powtórzeń, żeby wyrobić sobie nowy nawyk, a także zastąpić jeden nawyk innym nawykiem. A to wszystko dlatego, że nasz mózg nie lubi podejmowania decyzji. Z tego wynika też, że my możemy świadomie to uczynić i pokierować naszym życiem. Ale jeśli ktoś tego nie lubi, to ktoś inny pokieruje jego życiem, używając strachu, a nie motywacji.
No to teraz możemy wrócić do Sonaty Księżycowej.

Beethoven "Moonlight" Sonata op 27 # 2 Mov 3 Valentina Lisitsa