piątek, 27 września 2013

System

 
Nie wiem co się stało z tym postem, ale nagle znikł. Niestety nie zachowałem oryginalnej wersji, więc go rekonstruuję z pamięci. Obok prezentuję nową książkę na temat układu mafijnego w Polsce i  działanie mafii w dziedzinie systemu utylizacji odpadków. Temat ostatnio modny, jako że Unia Europejska wymusza na Polsce uporządkowanie systemu recyklingu odpadów. Podobnie jak dawniej we Włoszech (teraz Włosi niektórych rejonów odczuwają na własnym zdrowiu, co to znaczy mafia w śmieciach), w Polsce mafia wyczuła w śmieciach dobry interes, więc się zajęła tym tematem, ale jak się należało spodziewać, żadnych fabryk zajmujących się recyklingiem, żadnych spalarni nie pobudowano. Wszystko fikcja, choć w papierach, a jakże, całe fabryki i skupuje odpady z Niemiec. 
Ot po prostu zrzucano śmieci do dość przypadkowych miejsc i po wypełnieniu np. wyrobisk po kamieniołomach podpalano całość destylując toksyny do powietrza i wody, a resztą zajmowali się strażacy. A środowisko? Okoliczni ludzie? A kogo to obchodzi.. Liczy się szmal. Wg autora powiązania mafii sięgają najwyższych władz, w tym brata byłego premiera i marszałka Sejmu na O. Kto to może być?

Jak może dla niektórych jest to widoczne i oczywiste dziś - to jest w 2013 roku - mamy Rzeczpospolitą Mafijną, czego ilustracją jest m.in. wspomniana książka, a także film "Układ zamknięty". Znaczy to, że Dobro Wspólne jest rozumiane jako dobro partii, korporacji, mafii, sekty, etc. Weźmy na przykład w Sejmie nawet najlepszy projekt ustawy zgłaszany przez opozycję , czy tzw. projekt obywatelski jest odrzucany i nawet nie dyskutowany przez ugrupowanie rządzące. Dlaczego tak jest? Odpowiedź brzmi: winna jest proporcjonalna ordynacja wyborcza. Poseł w ordynacji proporcjonalnej jest odpowiedzialny przed wodzem, a więc szefem partii i liczy się tylko dobro partii, a nie dobro wspólne. Poseł nie jest odpowiedzialny przed wyborcą, przed elektoratem. A przecież mamy gospodarką wolnorynkową, gdzie powinien się liczyć rynek. Rynkiem jest elektorat. Produktem Sejmu jest ustawa, którą dany poseł powinien sprzedać w swoim okręgu wyborczym, to znaczy przekonać wyborców o konieczności takiej ustawy. Tak jest np. w Kanadzie, gdzie uchwalenie ustawy nie jest końcem procesu legislacyjnego, jak to ma miejsce w Polsce, a jego początkiem. Każdy poseł bierze pod pachę ustawę i w swoim okręgu musi ją sprzedać, czyli przekonać wyborców do jej słuszności. I na odwrót w okręgu wyborczym poseł zbiera postulaty i musi je sprzedać najpierw w partii (czyli przekonać członków swojej partii o słuszności tych postulatów) i dalej w Parlamencie. Niestety w Polsce dziś implementacją ustawy zajmują się organy siłowe, takie jak prokuratura, policja, etc. a więc mamy państwo policyjne, a nie obywatelskie. Do czego więc służy podział na partie polityczne? Otóż podział ten wyznacza różnice między interesem jednostkowym (grupowym), a państwowym i służy wyborcy do szybkiego zorientowania się jakiej orientacji sprzyjać będzie dany kandydat na posła.

14 września 2013 w Warszawie odbyła się wielka manifestacja marsz od pl. Trzech Krzyży do pl. Zamkowego licząca ok. 200 tys. osób. Osób oburzonych na sytuację w Polsce rządzoną przez nieudolnych ludzi, którzy dbają jedynie o swój interes ew. interes Platformy Obywatelskiej. Na transparentach wprost domagano się ustąpienia Tuska i jego rządu. Poniżej przedstawiam parę linków do tego marszu organizowanego przez trzy centrale związkowe.

Nasz reportaż z centrum wydarzeń. Warszawa 14.09.2013 r.


Manifestacja przeciw rządom PO, Warszawa 14.09.2013


Marsz związków zawodowych w Warszawie- 14.09.2013, Dość lekceważenia


Protest związkowców "Solidarności" i przemarsz na Plac Zamkowy


4DZIEŃ PROTESTU - ZWIĄZKOWY MARSZ - 14 WRZEŚNIA 2013





wtorek, 24 września 2013

Odkłamać propagandę nienawiści

Poniżej zapis filmowy ze świadkiem historii Jedwabnego, Hieronima Wilczewską. Jak widać są siły na świecie, które są zainteresowane w zrzuceniu winy za zbrodnie Drugiej Wojny Światowej na Polskę i jej obywateli. Zresztą to nie pierwszy wypadek, wszak niemiecki film "Nasi ojcowie, nasze matki" robi to samo, to znaczy obwinia ofiary za zbrodnie niemieckie.

Jedwabne – świadek historii


Telewizja Niezależna Polonia dotarła do żyjącego, naocznego świadka niemieckiej zbrodni w Jedwabnem 10 lipca 1941. Pani Hieronima Wilczewska którą ekipa TV Niezależna Polonia odwiedziła we wrześniu 2013 w New Britain, stan Connecticut, USA, w dniu zbrodni w Jedwabnem miała 8 lat. W ciągu 6 dni, przechodząc wielokrotnie lub przystając obok stodoły która stała się miejscem kaźni Żydów z Jedwabnego, pani Hieronima była naocznym świadkiem niemieckiego mordu, tragedii i konania tych ludzi co ciągnęło się przez kilka dni. Zapędzonym przez SS i Gestapo do stodoły Żydom kazano wchodzić i układać się warstwami na sobie z powodu braku miejsca. Niemcy wrzucali następnie małe żydowskie dzieci na sama góre .
Następnie, Niemcy oblali benzyną i podpalili z miotaczy ognia budynek. W ten bestialski sposób zamordowano większość, ale nie wszystkich. Ludzie, znajdujący się na dole, żyli jeszcze przez kilka dni. Pani Hieronima zapamiętała jak kiwali się godzinami, w beznadziejnej rozpaczy, poparzeni i spowici popiołem ze swoich spalonych współbraci, często członków swoich rodzin, z górnych warstw.
Gestapo i SS przez te kilka dni trzymało dookoła stodoły uzbrojone warty, pilnując aby nikt z żyjacych jeszcze jakimś cudem Żydów nie wydostał się ze stodoły oraz uniemożliwiając ludności Jedwabnego przynoszenia im wody czy pożywienia. Po kilku dniach, kiedy wszyscy zmarli z głodu, wycieńczenia czy ran, Niemcy zakopali wszystkie zwłoki na miejscu swojej zbrodni.

Przypisywanie polskim, rzekomo mogącym mieć wtedy jakikolwiek wpływ na cokolwiek dookoła siebie, samej tylko możliwości dokonania zbrodni w tym miasteczku w roku 1941, a więc w czasie trwania na całym terytorium okupowanej przez Niemców Polski totalnej, niemieckiej kontroli i totalnego, bezwzględnego niemieckkiego terroru, jest takim samym absurdem jak rozgłaszanie kłamstw o "Polskich Obozach Koncentracyjnych" na terenach tejże, okupowanej przez Niemców Polski.

Wszystkie osoby które, czy to w Polsce, W Kanadzie, W USA czy gdziekolwiek na świecie do dzisiaj uczestniczą w manipulacji i fałszowaniu historii na temat Jedwabnego czy też innych, podobnych konfabulacji, biorą na siebie - również wobec tych nieżyjących już, niewinnych ofiar tej jednej z tysięcy podobnych niemieckich zbrodni w Posce - odpowiedzialność za współudział w ukrywaniu prawdziwych sprawców tego ludobójstwa oraz odpowiedzialność za współudział w mataczeniu i uniemożliwieniu przeprowadzenia rzetelnego śledztwa wokół tej zbrodni, uniemożliwieniu sprawiedliwego jej osadzenia i uniemożliwieniu napiętnowania, potępienia i ukarania jej prawdziwych sprawców. Choćby i - po latach - symbolicznego, ku pamięci i dla sprawiedliwości przelanej tam niewinnie krwi.

Zbrodnia w Jedwabnem, w 1941 roku na terenie okupowanej przez Niemców Polski, została dokonana przez Niemców, z ich inicjatywy i pod ich całkowitą kontrolą, jak tysiące podobnych zbrodni niemieckich w Polsce i bez jakiegokolwiek udziału sprawczego jakiegokolwiek Polaka.

Jest rzeczą fizycznie niemożliwą, aby w spowitej terrorem okupowanej Polsce, gdzie na przykład chociażby tylko za samo posiadanie odbiornika radiowego, można było stracić życie w więzieniu, aby polska cywilna ludność miasteczka mogła mieć przy sobie broń, miotacze ognia czy też mogła zorganizować i przeprowadzić na własną rękę jakąkolwiek akcję zbrojną czy pacyfikacyjną bez wiedzy i kontroli Niemców. Osoba propagująca takie absurdy wystawia tylko świadectwo albo o poziomie swojej wiedzy albo wręcz o złej woli lub też o chęci fałszowania historii z sobie tylko wiadomych pobudek i powodów.