czwartek, 3 kwietnia 2014

Strach, polityka, wojna i gluten


Ile można załatwić stosując metodę zastraszenia? Myślę, że dużo, zwłaszcza wśród niewolników. Metoda zastraszania od dawna była stosowana do kontroli imperium carów Rosji, a także przez Stalina do kontroli Związku Radzieckiego i post-jałtańskich państw zależnych. Jakie to ma znaczenie we współczesnej koncepcji wojny? Jak widać po aneksji Krymu, ma to znaczenie ogromne. Nie miało znaczenia stosowanie broni jądrowej, czy innych środków masowego rażenia, ale bardziej miało tu zastosowanie straszenie użyciem tych środków, a nawet mityczną potęgą militarną Rosji. Podobnie zresztą się działo podczas II-giej Wojny Światowej, gdzie wszyscy obawiali się gazów bojowych, a których jednak nie zastosowano. Jak wynika z napaści Rosji na Krym, nawet nie użyto broni palnej (nie licząc paru incydentów, podczas których zginął jeden żołnierz). Krym zajęto w zasadzie tylko przy pomocy siły strachu.

Podobnie było podczas II-giej Wojny Światowej, czy wcześniej w czasie Wojny Bolszewickiej 1920 roku, kiedy kilkunastu żołnierzy było w stanie sterroryzować tysiące żołnierzy przeciwnika. Jeśli by ci ludzie się nie bali, to samą ilością pokonaliby wroga.

W poście Ucz tylko miłości z 3 grudnia 2013 roku cytuję list pewnego Niemca znaleziony w Internecie, który został wydrukowany w książce Wojciecha Pestki „Powiedzcie swoim”.

Gdyby Ci więźniowie na zabicie łopatą jednego z oprawców nie zareagowali ucieczką, ale atakiem, prawdopodobnie mogliby wygrać. Niemniej jednak strach zwyciężył i wszyscy zostali zabici.

Powstaje pytanie, jakiego wojska nam trzeba? Wyposażonego w broń masowego rażenia, karabiny, czy żołnierzy-komandosów znających wschodnie sztuki walki typu karate. Jak widać Putin na Krymie wygrał w zasadzie pięściami.

Jak walczyć ze strachem? I jak się pozbyć strachu? To są najważniejsze pytania, na które powinniśmy znaleźć odpowiedź i wyciągnąć wnioski z lekcji napaści Putina na Ukrainę.

Jak wiadomo, oksytocyna, której bardzo wysoki poziom występuje u karmiącej matki, daje jej odwagę, aby rzucić się na dużo większego i silniejszego agresora. Co więcej, rzucić się i zwyciężyć! Pamiętam, w Kanadzie głośna była historia, kiedy kobieta rzuciła się na niedźwiedzia, który porwał jej dziecko z wózka na parkingu. Ona nie miała cienia wątpliwości, rzuciła się na niedźwiedzia i wyrwała mu dziecko z łap. W normalnych warunkach ona nie miałaby szans, a jednak poziom oksytocyny u niej pozwolił na ten wyczyn.

Niestety w europejskiej cywilizacji, gdzie przeważa dieta zawierająca gluten, występuje problem z prawidłowym działaniem oksytocyny. Przeciwciała powstające u ludzi spożywających produkty zawierające gluten (pszenicę, żyto i jęczmień) powodują blokowanie receptora oksytocyny, przez co mamy problem z coraz powszechniejszymi stanami lękowymi (a także osteoporozą i autyzmem, w tym zespołem Aspergera). Atomizacja społeczeństwa to również skutek blokowania receptorów oksytocyny. To niestety nie wróży nic dobrego dla ludności Europy w konfliktach zbrojnych, a ogólnie dla Zachodniej Cywilizacji. Strach jest paraliżującym czynnikiem, który umiejętnie wykorzystuje Putin (podobnie jak w przeszłości czynił to Stalin) w swoich imperialnych zachowaniach. Imperium Rzymskie też upadło, z powodu toksycznego działania ołowiu, wszak akwedukty budowano z ołowiu, podobnie naczynia kryształowe zawierają 20% ołowiu.

Oczywiście gluten wpływa nie tylko na oksytocynę. Również przekazywanie sygnałów przez adrenalinę, tromboksan i FSH jest blokowane przez przeciwciała powstałe w wyniku spożywania glutenu. Cierpi na tym wiele procesów w organizmie, takich jak regulacja poziomu cukru we krwi, a to z kolei powoduje wzrost agresji. Upośledzone funkcjonowanie niektórych receptorów adrenaliny (receptora alfa 1B i alfa 1D) powoduje dysfunkcyjne działanie układu immunologicznego, co z kolei przekłada się na wzrost zachorowań na choroby autoimmunizacyjne, a także na raka. Również przyczynę depresji, drugiej choroby świata (a także dwubiegunowych chorób afektywnych), można upatrywać w blokowaniu receptorów adrenaliny i oksytocyny. Podobnie, wiele chorób, w tym bóle migrenowe, są wynikiem upośledzonego działania tromboksanu i FSH. Jeśli do tego dodamy, że fragmenty glutenu działają na receptory endorfin (podobnie jak morfina), a więc uzależniają, to mamy pełniejszy obraz tego, co powoduje gluten. I osiągnięto to, nie przez tak „znienawidzoną” technologię GMO, a przez zwykłe krzyżówki (wręcz przeciwnie, przy pomocy GMO można usunąć toksyczne właściwości glutenu; tylko kto na to pozwoli).

Jak widać nie potrzebna jest bomba jądrowa, do zniewolenia społeczeństwa wystarczy gluten.