poniedziałek, 23 marca 2009

Wycieczka do Puszczy Kampinoskiej

Chciałem wszystkich zaprosić na wycieczkę do Puszczy Kampinoskiej, teraz z okazji powitania wiosny, trochę spóźnionego, ale mam nadzieję, że miłego. Ja chodzę w każdą niedzielę, bez względu na pogodę. Jak jest słońce to cieszę się słońcem jak pada deszcz, to podziwiam krople deszczu na gałązkach drzew. Krople zwisające z gałązek brzozy, czy igieł sosen są srebrne, a z szyszeczek olchy mają kolor złoty. A jak nieraz podświetli je słonce, no to po prostu sklep jubilerski i to za darmo!!!

Wczoraj trochę wiało i bardzo niewiele osób zdecydowało się na wycieczkę (dokładnie spotkałem 5 osób na przestrzeni około 10 km), ale i to miało dobrą stronę, bo dzięki temu, że było tak spokojnie mogłem spotkać 4 (czterech!) łosi, a także widziałem czarnego dzięcioła, nie mówiąc już o krzykach żurawi i głosach innych ptaków. Zaletą wycieczki wczesną wiosną jest brak komarów (do maja) i jeszcze gorszych strzyżaków (Lipoptena cervi)(dla bliższego przyjrzenia się temu owadowi proponuję kliknąć w tę paskudę), pospolitym gatunku pasożytniczej muchówki z rodziny narzępikowatych (Hippoboscidae) (październik-listopad). Wg mnie plaga komarów, a zwłaszcza strzyżaków sarnich (niektórzy zwą je jelenicami, podobne do latającej pluskwy, zdjęcie z internetu obok), jest skutkiem zniknięcia żab, które drzewiej skutecznie potrafiły zapobiegać takim plagom.




W tę niedzielę, pomimo dzielnej pracy bobrów poziom wody w Kanale Zaborowskim niestety choć podniósł się od zeszłej niedzieli o jakieś 5 cm, to jednak nadal jest o 35 cm niższy w porównaniu do poprzednich lat, gdzie bagno Debły rzeczywiście było bagnem, jak na fotografii.



Z rogu Górczewskiej i Lazurowej busik odchodzi o godz. 8.20 (w kierunku Leszna).
Cena w jedną stronę wynosi 2,50 zł.
Trasa:
1. Zaborówek, przez Janówek, Debły, Nartową Górę, Babią Łąke, Szalonkę, Wyględy, Chatę SKT w Ławach do Zaborowa. Razem ok. 7-10 km.
2. Leszno przez Łysą Górę, Debły, Nartową Górę, Babią Łąke, Szalonkę, Wyględy, Chatę SKT w Ławach do Zaborowa. Razem ok. 10 km.
3. Leszno przez Julinek, Łubiec, Kępiaste, leśniczówka Debły i dalej jak wyżej. Ok. 15 km.
4. Leszno przez Julinek, Łubiec, prosto do czerwonego szlaku i w prawo (w lewo niedaleko jest miejsce na ognisko) czerwonym do Roztoki, dalej po przejściu przez most w prawo zielonym szlakiem do Szalonki i dalej Wyględy, Chatę SKT w Ławach do Zaborowa. Razem ok. 15-20 km.
- 4a.Wariant: szlakiem zielonym do szlaku żółtego i w prawo do dębów na skrzyżowaniu i dalej w lewo do Szalonki. Po drodze oglądanie tamy bobrów i podziwianie bagna Debły z „placu Konstytucji i Dębem Kołłątajem” Ok. 20 km.

Powrót przewiduję o godz. 12.20 lub 13.20. Szlakiem 4 trochę później.

Alternatywa: to PKS z dworca Warszawa Gdańska do Leoncina (w kierunku Nowin). Odjazd godz. 9.00. Trasa LDL: Leoncin przez Dąbrowę do Leszna. Wycieczka ta skutecznie obniża poziom LDLi we krwi. Polecam, zwłaszcza teraz, kiedy dzien jest już dłuższy. Powrót z Leszna około 16.00-17.00.

Inne trasy wiodą z Truskawia Odjazd z pl. Wilsona. Autobus 708. Dawno nie byłem, więc nie pamiętam godzin odjazdu.

Przy okazji możemy zrobić rekonesans odnośnie możliwej dłuższej wycieczki z okazji święta Kupały w czerwcu.

Zapraszam i pozdrawiam,

PS.
Do wycieczki przygotowuję się wieczorem poprzedniego dnia.
- Buty. Najlepsze buty to typu Wibram, ze skóry licowej. Kiedyś były tupu „opinacze” z wkładką plastikową w kratkę, z polipropylenu, ale teraz są niedostępne, bo zostały zastąpione przez model „skoczki”. Należy unikać taniego badziewia z Chin, bo, choć po 40 zł, to są buty jednorazowe (pęka podeszwa). Ja kupiłem kiedyś bardzo dobre buty firmy Radom, w Calgary w Kanadzie (za $50), które służyły mi przez 25 lat i cały czas miałem te same, oryginalne sznurowadła! Chodziłem w nich w Górach Skalistych, Bieszczadach, Beskidzie Niskim, Puszczy Kampinoskiej, raz nawet wpadłem w nich do Kanału Zaborowskiego (bo się załamał pode mną lód), a ostatnio chodziłem w nich codziennie. Niestety jeden but trochę się zaczął pruć z tyłu, więc zaniosłem go do szewca, aby mi go zszył. Zamiast po prostu zszyć, wkleił mi dodatkowo irchę i buty zaczęły uwierać mi ścięgno Achillesa i przestałem ich używać. Kupiłem sobie na bazarze po 130 zł. z futrem, ale również mają wadę, gdyż mają cztery dziurki i dwa haki zamiast trzy dziurki i trzy haki. W ten sposób mają podbicie nieco za niskie. Niemniej jednak po paru miesiącach trochę się już do nich przyzwyczaiłem.
- Przed wycieczką buty pastuję wieczorem, najlepiej na gorąco (ja ogrzewam suszarkami do włosów, lub przy kaloryferze).
- Po umyciu, stopy dobrze jest nasmarować wazeliną lub Linomagiem i założyć skarpetki do spania (żeby nie pobrudzić pościeli).
- Skarpetki (na wycieczkę). Chociaż wg starej Bieszczadzkiej receptury powinno się nosić trzy
pary (elastyczne, bawełniane i na końcu wełniane), to na tak krótką wycieczkę ja noszę jedną parę wełnianych.
- Ubranie. Z tym zawsze mam problem, ale dobry sposób jest na cebulkę. Plus duży parasol (często służy mi do odganiania psów, jeśli zdecyduje się przejść przez wieś) i pelerynę do plecaka.
- Śniadanie. Naczczo pije herbatę z masłem Ghee (klarowane). Potem ucieram 2-3 jabłka na grubej tarce. Dolewam niewiele wody i gotuję. Do tego dodaję 2 łyżki świeżo mielonego siemienia lnianego (niedawno dostałem od p. Joli młynek do kawy, z czego jestem bardzo zadowolony; p. Jolu, dziękuję serdecznie), 2 łyżki mąki amarantusa, 1 łyżeczkę Ispagulu, oraz cynamon, kardamon i imbir. Po zagotowaniu wychodzi to około 1,5- 2 litrów (łyżka stoi), wylewam na talerz i dodaję łyżkę masła. Takie śniadanie wystarcza na całą wycieczkę. (jak widać moja dieta jest bezglutenowa, bezkazeinowa i bezcukrowa, ale to osobny temat).
- Po śniadaniu dobrze jest umyć zęby, dobrze wypłukać wodą, a na końcu Corsodylem. Po takim płukaniu nie chce mi się jeść i nie muszę brać jedzenia na wycieczkę (z wyjątkiem awaryjnych pestek słonecznika i dyni).
To tyle,
Do zobaczyska,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz