niedziela, 8 marca 2009

Pisanie listów jako terapia

Nie wiem czy czytałeś książkę pt.:

Autobiografia” Lee Iacocca

Oto fragment tej książki:

„Jeden z moich pierwszych pomysłów wiąże się z Wall Street. Akcje Ford Motor Company wprowadzono do sprzedaży publicznej zaledwie cztery lata wcześniej, tj. w 1956 r. Staliśmy się więc własnością licznej grupy akcjonariuszy, żywotnie zainteresowanych naszą kondycją i produktywnością. Podobnie jak inne korporacje, co kwartał wysyłaliśmy naszym akcjonariuszom szczegółowe sprawozdanie finansowe. Dzięki nim śledzili nasze poczynania cztery razy w roku i tyleż razy wypłacaliśmy im dywidendy z dochodów. Nasuwało się pytanie: ‘Skoro nasi akcjonariusze dysponują określonymi przeglądami kwartalnymi, dlaczego nie miałaby dysponować czymś takim nasza kadra kierownicza?’ Zacząłem wtedy tworzyć system zarządzania, który stosuję do dziś. W regularnych odstępach czasu stawiałem swoim podwładnym – a ich zmusiłem do tego samego wobec ich podwładnych i taka dalej, aż do samego dołu.

Co trzy miesiące każdy kierownik zasiada ze swym bezpośrednim zwierzchnikiem do przeglądu wyników minionego okresu i wytyczenia celów na następny kwartał. Po uzgodnieniu zamierzeń kierownik formułuje je na piśmie, a zwierzchnik składa swój podpis. Zgodnie z zasadą przyjętą przeze mnie od McNamary

dyscyplina w pisemnym określaniu zadań jest pierwszym krokiem do ich realizacji. W rozmowie można zawsze wplątać się w pustosłowie i nonsensy, nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Natomiast w wyrażaniu myśli na piśmie jest coś, co zmusza do zajęcia się konkretami. W ten sposób trudniej jest oszukać samego siebie bądź kogoś innego.”

- tyle Iacocca.

W pisemnym wyrażaniu myśli jest jeszcze coś innego, o czym nie mówi Iacocca, a mianowicie, słowo napisane przeze mnie, jakby przestaje być moim słowem, staje się czyś poza mną, z czym mogę dyskutować, nie zgadzać się, ale jednocześnie mogę poczekać dzień lub dwa, przeczytać i je ewentualnie zmienić. Jest to bardzo ważne i ma duże znaczenie terapeutyczne. Ja intuicyjnie zastosowałem to w formie pisania listów. Nie, nikogo nie oskarżałem. Po prostu zacząłem szukać przyczyny w sobie, właśnie taki punkt widzenia przyjąłem, tzn. ‘co ja takiego mogłem zrobić, aby uniknąć tego, co się stało’. Chciałem odpowiedzieć sobie na pytanie, w którym momencie się to zaczęło. W ten sposób list za listem następowała moja terapia, a więc wyrażenie swojego bólu i uwolnienie się od przeszłości. To jest podstawowa rzecz. Nie pójdziesz dalej, jak nie wyrazisz swojego bólu z przeszłości i przez to się nie uwolnisz od przeszłości. Przy czym nie chodzi, aby kogokolwiek obwiniać, ale aby przypomnieć sobie ten ból i go wyrazić. W ten sposób doszedłem do dzieciństwa, do drugiego roku życia, do szpitala, gdzie zaczęła się moja choroba sieroca. Ale z tego właśnie powodu wielu ludzi nie lubi pisać listów.
Dla mnie jest oczywiste, że ludzie tacy mają problem ze sobą. Daleko nie muszę sięgać, do takich osób należy moja siostra, która kiedyś też mi wyznała, że została zostawiona przez rodziców we wczesnym dzieciństwie, co ja interpretuję, jako początek jej choroby sierocej.
Wielu ludzi nie lubi pisać listów, i w ten sposób odbiera sobie możliwość terapii.

Ale jest jeszcze jeden aspekt tego problemu, być może najważniejszy. Poniżej przedstawiam, jak to widzi Daniel G Amen w książce pod tytułem: „Change your brain, change your life” (którą Ci szczerze polecam).


Zwoje podstawy mózgu (basal ganglia)

Zwoje podstawy mózgu stanowią dużą strukturę w centrum mózgu, która otacza głęboki układ limbiczny. Zwoje te odpowiadają za integrację uczuć i myśli z fizycznym ruchem, a także umożliwiają przełączanie uwagi i zachowanie mięśni motorycznych. Stąd skaczemy, kiedy jesteśmy podekscytowani, drżymy w sytuacji nerwowej, zastygamy przestraszeni, a także głos nam więźnie w gardle w rozmowie z przełożonym w sytuacji, kiedy on ocenia naszą przydatność dla firmy.

Kiedy zwoje podstawy mózgu są nadmiernie aktywne (tak jak to widać u ludzi z tendencją do lęków lub zaburzeniem lękowym), najprawdopodobniej ludzie mający to zaburzenie są przygnieceni przez sytuacje stresowe i mają tendencję do zastygnięcia lub pozostają nieruchomi (w myślach lub akcji). Kiedy ich zwoje podstawy mózgu nie są dość aktywne (tak jak to ma miejsce u ludzi którzy mają zaburzenie deficytu uwagi [ADD]), często sytuacja stresująca sprawia, że podejmują akcję. Ludzie z ADD często są pierwszymi na scenie wypadku i oni reagują na taką sytuację bez lęku. A oto jak opisuje pewne zdarzenie D.G. Amen:




Wiem, na przykład, że mój przyjaciel, który ma ADD jest o wiele szybszy w odpowiedzi na kryzys, niż ja (jak wspomniałem, mam naturalnie nadmiernie aktywne zwoje podstawy mózgu). Pamiętam taką sytuację, w której opuszczaliśmy restaurację i regulowaliśmy rachunek przy wyjściu, kiedy pewna pani stojąca przed nami, nagle upadła na ziemię. Mój przyjaciel szybko pospieszył jej z pomocą, podczas gdy ja stałem jak wryty, sparaliżówany intensywnością tej sytuacji. A przecież ja miałem za sobą medyczne szkolenie, a mój przyjaciel nie miał! Zwykle czułem się winny, że nie dość szybko reaguję w takich sytuacjach, ale pomogło mi nieco odkrycie, że mój mózg nie pozwala mi tak postępować. W sytuacjach prowokujących lęk aktywność moich zwojów podstawy mózgu powoduje, że u mnie szybka reakcja jest dużo trudniejsza.

Przełączanie z zadania na zadanie lub płynne i precyzyjne zachowanie motoryczne stanowi drugą funkcję zwojów podstawy mózgu, która jest istotna w pisaniu ręcznym i koordynacji motorycznej. Znowu posłużę się przykładem ADD. Wiele dzieci i dorosłych z ADD nie potrafi ładnie pisać ręcznie. Akt pisania ręcznego jest trudny i często jest dla nich stresujący. Ich pisanie może być poszatkowane lub niechlujne. W rzeczywistości wielu nastolatków i dorosłych z ADD drukuje zamiast pisać kursywą. Podświadomie zauważyli, że dla nich łatwiej jest drukować, ponieważ drukowanie nie jest płynnym, ciągłym ruchem motorycznym, a raczej jest aktywnością motoryczną typu „start i stop”. Wielu ludzi z ADD również narzeka, że mają trudności z ‘wyciągnięciem’ myśli z głowy i napisaniem tego na papierze, zjawisko to określane jest jako agnozja palców (palce nie mogą powiedzieć, co myśli mózg). Wiemy, że leki stosowane w ADD, takie jak Ritalina (Ritalin, Concerta) i Deksedryna (Dexedrine), działają poprzez wzmocnienie produkcji neuroprzekaźnika dopaminy w zwojach podstawy mózgu. Leki te czasami nieprawdopodobnie poprawiają pismo ręczne u osoby z ADD, a także wzmacniają zdolności człowieka do wypowiadania się na piśmie. Dodatkowo, wielu ludzi z ADD mówi, że w wyniku zastosowania tych leków uległa poprawie ich koordynacja motoryczna.
(…)
W obrazowaniu mózgu (techniką SPECT, single photon emission computed tomography), można zaobserwować, że zwoje podstawy mózgu muszą brać udział w ustawieniu poziomu podstawowego ciała lub lęku. Nadmiernie aktywne zwoje podstawy mózgu często są związane z lękiem, napięciem, zwiększoną świadomością i ze zwiększonym strachem. Nie dość aktywne zwoje podstawy mózgu mogą powodować problemy z motywacją, energią, a także z postawą 'podnieś-się-i-idź'.
Interesujące, że niektórzy najbardziej zmotywowani ludzie, których udało się poddać badaniu SPECT, tacy jak szefowie firm, mają znacznie zwiększoną aktywność w tej części mózgu. Sugeruje się, że niektórzy ludzie mogą używać tę zwiększoną aktywność w formie motywacji, aby stać się ludźmi tworzącymi historię społeczeństwa. Matka Amena, na przykład, która podobnie jak on, ma zwiększoną aktywność tej części mózgu, ma tendencje bycia nieco zalęknioną, ale zawsze gotowa działać, aby pomóc innym ludziom. Sugeruje się, że użycie zwiększonej energii i pędu ze zwiększonej aktywności zwojów podstawy mózgu pomaga w utrzymaniu lęku w ryzach.

ADD

Dr Zemetkin wykazał, że kiedy człowiek z ADD próbuje się skoncentrować, występuje raczej zmniejszenie aktywności w jego mózgu, w rejonie kory przedczołowej (prefrontal cortex), niż oczekiwany wzrost aktywności obserwowany u ludzi normalnych. Wielu ludzi myślało, że jest to problem psychologiczny, podczas gdy badania z użyciem techniki SPECT wykazały, że jest to problem fizyczny.



Sally, czterdziestoletnia kobieta, była hospitalizowana z powodu depresji, stanów lękowych i myśli samobójczych. Z wywiadu wynikało, że ona ma symptomy ADD (takie jak krótki okres koncentracji uwagi, łatwość rozpraszania się i brak zorganizowania, a także zniecierpliwienie, nerwowość i niepokój). Jej syn również miał ADD (co jest częstą wskazówka w diagnozie ADD u dorosłych). Wbrew jej IQ, które wynosiło 140, ona nigdy nie ukończyła uniwersytetu i była zatrudniona w pracy poniżej jej zdolności, jako technik laboratoryjny. Po wykonaniu SPECT okazało się, że wyniki Sally odbiegają od normy. Kiedy była w stanie spoczynku obraz jej mózgu był normalny, zwłaszcza w korze przedczołowej, niemniej jednak kiedy była poproszona do rozwiązania zadania matematycznego (zadanie, które było wyzwaniem dla jej zdolności koncentracji), obraz jej mózgu wykazywał zmniejszoną aktywność całkowitą, a szczególnie w rejonie kory przedczołowej! Mając tę informację zasugerowano jej niską dawkę Ritaliny methylphenidate), stymulantu mózgu zwykle stosowanego u dzieci i dorosłych w terapii ADD. Reakcja jej organizmu była cudowna. Poprawił się jej nastrój, była mniej zalękniona, mogła się lepiej skoncentrować w dłuższym okresie czasu. W końcu zdecydowała się wrócić na studia i je ukończyć. Przestała myśleć o sobie, jako o nieudaczniku, a raczej zaczęła postrzegać siebie, jako człowieka, który posiada problem medyczny, który wymaga terapii. Samo pokazanie jej obrazu SPECT miało bardzo silny wpływ na jej postrzeganie siebie samej.



Bycie ADD nie jest moim problemem, to jest tak, jak ktoś, kto ma słaby wzrok, potrzebuje okularów.


Problemy z korą przedczołową (prefrontal cortex)

- Krótki czas koncentracji
- Łatwość do rozpraszania się
- Brak wytrwałości
- Problemy z kontrolą impulsywności
- Nadmierna aktywność
- Chroniczne spóźnialstwo, kiepskie zarządzanie czasem
- Dezorganizacja
- Odwlekanie
- Niedostępność emocji
- Kiepska percepcja
- Kiepska ocena, osądzanie
- Trudności wyciągnięcia wniosków z własnego doświadczenia
- Problemy z pamięcią krótkotrwałą
- Alienacja społeczna, obawa przed sprawdzeniem

Problemy z grzbietowo-boczną korą przedczołową (dorsal lateral prefrontal cortex) często prowadzą do zmniejszonej zdolności dłuższej koncentracji uwagi, do rozpraszania się, upośledzonej pamięci krótkotrwałej, zwolnionego myślenie, apatii, upośledzonej zdolności wypowiadania się. Problemy z niższą częścią kory podstawy płata czołowego (inferior orbital cortex) prowadzą często do kiepskiej kontroli impulsywności i nastroju (spowodowanej połączeniem tej struktury z układem limbicznym), upośledzonymi umiejętnościami socjalnymi, obniżoną kontrolą zachowania.

Im usilniej się starasz, tym gorzej ci to wychodzi

Badania wykazały, że gdy osoba cierpiąca na ADD, usiłuje się skoncentrować, otrzymuje gorsze rezultaty. W sytuacji takiej, aktywność kory przedczołowej zamiast ulegać zwiększeniu, właściwie spada. Kiedy rodzic, nauczyciel, przełożony lub kierownik zwiększy presję na osobę z ADD, aby ta zwiększyła swoją produktywność, osoba taka staje się jeszcze mniej wydajna. Dość często sytuacja ta powoduje, że rodzic, nauczyciel lub przełożony interpretuje to, jako złą wolę i powstaje poważny problem. Pewien mężczyzna z ADD przyznał, że jeśli jego przełożony zwiększa na niego presję, aby lepiej wykonywał robotę, jego dokonania stają się coraz gorsze, chociaż on tak naprawdę stara się lepiej wykonywać swoją pracę. Większość z nas ma lepsze osiągnięcia w sytuacji, kiedy jesteśmy chwaleni, niemniej jednak dla osób z ADD jest to warunek niezbędny. Kiedy przełożony zachęci taką osobę w sposób pozytywny, staje się ona bardziej produktywna. W wychowaniu, nauczaniu, czy nadzorowaniu, lub kierowaniu osobą z ADD, dużo bardziej efektywna jest pochwała, czy zachęta, niż presja. Ludzie z ADD najlepiej wykonują pracę w inspirującym, stymulującym i relatywnie zrelaksowanym otoczeniu.

Krótki okres koncentracji

Krótki okres koncentracji jest charakterystyczny dla osób z zaburzeniem ADD. Ludzie tacy mają problem z utrzymaniem uwagi i wysiłku przez dłuższy czas. Uwaga ich często umyka z wykonywanego zadania w kierunku innych rzeczy i osoby takie zaczynają myśleć o innych rzeczach niż te, które aktualnie wykonują. Pomimo to, wielu niedoświadczonych klinicystów myśli, że osoba z ADD postępuje tak w każdej dziedzinie, co ogólnie nie jest prawdą, gdyż osoby te mogą wspaniale się skoncentrować nad rzeczami, które są dla nich nowe, wysoce stymulujące, interesujące lub budzące strach. Rzeczy takie dostarczają wystarczającą ilość stymulacji dla aktywacji kory przedczołowej, przez co osoba ta może się skoncentrować. Dziecko z ADD może mieć bardzo dobre osiągnięcia w sytuacji jeden na jeden, niemniej jednak może się całkowicie zagubić w sytuacji, kiedy jest pytane w klasie 30 uczniów. Zdarza się, że dziecko z ADD, łatwą pracę wykonuje bardzo długo, ponieważ stale się rozprasza. Pomimo to, to samo dziecko potrafi się skoncentrować przez długi okres czasu na rzeczach ciekawych (stymulujących).
Wiele dorosłych par przyznaje, że na początku ich znajomości, partner z ADD mógł godzinami skupiać uwagę na nich. Stymulacja nowej, ukochanej osoby pomagała mu (lub jej) skupić się. Ale jak tylko „nowość” i ekscytacja relacją zaczynała zanikać (jak to ma miejsce niemal we wszystkich relacjach), osoba z ADD miała coraz większy problem ze skupieniem uwagi, równocześnie zdolność jego (lub jej) do słuchania zaczynała zanikać.

Impulsywność

Niemożność zapanowania nad impulsywnością powoduje, że wiele osób z ADD „wpada do gorącej wody”. Bywa, że osoby te wypalą jakieś niewłaściwe słowa w stosunku do rodziców, przyjaciół, nauczycieli, przełożonych etc. Do psychiatry przyszedł kiedyś klient, którego wyrzucali z roboty trzynaście razy. Powodem tego był, fakt, że nie potrafił kontrolować tego, co mówi. Pomimo, że on naprawdę chciał zatrzymać kilka z tych posad, niemniej jednak właśnie to nie udawało mu się, gdyż wypowiadał swoje myśli szybciej, niż zdołał się zastanowić, co on takiego mówi. Kiepsko przemyślane decyzje również należą do impulsywności. Wielu ludzi z ADD zamiast przemyśleć problem, oczekują natychmiastowego rozwiązania i działają bez koniecznego zastanowienia się.

Szukanie konfliktu

Wielu ludzi z ADD podświadomie szukają sytuacji konfliktowych, jako sposobu stymulacji ich własnej kory przedczołowej. Oni nawet nie zdają sobie sprawy, że to robią. Oni również tego nie planują. Nawet zaprzeczają, że to robią. Pomimo to, w dalszym ciągu to robią. Względny brak aktywności i stymulacji dla kory przedczołowej zmusza ich do większej aktywności. Nadmierna aktywność, zniecierpliwienie, wyszumienie się są powszechnymi formami stymulacji samego siebie. Innym sposobem, w którym ludzie z ADD próbują „włączyć swój mózg”, jest wywoływanie burd. Wydaje się, że wielu spośród ADD jest niemal uzależnionych od burd.
(Więcej w książce D.G. Amen „Windows into the ADD Mind”)

Kiedy praca mózgu jest zoptymalizowana przez zmianę odżywiania, odpowiednio skierowaną terapię psychologiczną i zastosowanie leków, osoby, które poprzednio nie były zdolne do zmiany, rozwijały zdolności do nowych umiejętności i zachowań.

W mózgu istnieje równowaga między wszystkimi neuroprzekaźnikami. Zwłaszcza w zwojach podstawy mózgu ważna jest równowaga między dopaminą a serotoniną. Dopamina bierze udział w czynnościach motorycznych, motywacji, czasu w jakim osoba jest zdolna skoncentrować uwagę, a także ustawieniu podstawowego poziomu aktywności organizmu. Serotonina natomiast bierze udział w kontroli nastroju, przełączania uwagi i elastyczności poznawczej, otwartości na przyjęcie nowych rozwiązań, czy zdolności do widzenia różnych punktów widzenia. Jeśli zdarzy się coś, co podniesie w mózgu poziom dopaminy, serotonina stanie się mniej efektywna. I tak w terapii ADD, podanie leku psychostymulującego (np. Ritaliny), powoduje efektywne zwiększenie dostępności dopaminy w zwojach podstawy mózgu. Efekt ten powoduje wydłużenie czasu koncentracji, pomaga w organizacji pracy, a także w motywacji etc. Jeśli poda się tego leku za dużo, osoba może stać się obsesyjna, może cechować się zmiennością nastroju i stać się mało elastyczna, niezdolna do spojrzenia z innego punktu widzenia (objawy zmniejszonego poziomu serotoniny). Podobnie, podanie osobie z ADD leku, wzmacniającego dostępność serotoniny, takiego jak Prozac (należącego do grupy inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny), spowoduje pogorszenie się objawów, ale osobie tej nie będzie na tym zależało, a także wykaże się ona obniżoną motywacją.



Czy jest coś, co bym zmienił - mając moje obecne doświadczeniem - gdybym miał taką możliwość zaczęcia od nowa? Oczywiście,

(i) Po pierwsze psychoterapeuta;

(ii) po drugie wspólnota 12-krokowa (DDA/DDD, lub AlAnon),

(iii) a po trzecie wyznaczenie celu wspólnego (siła większa ode mnie) i poszukanie partnera do realizacji tego celu (a nie odwrotnie, tzn. partnera, a potem cel). Dziś być może dodałbym jeszcze niewielką dawkę Ritaliny.


W AlAnonie istnieją jakby trzy etapy po 12 kroków:

(i) 12-stopni, które uczą jak pokochać siebie
(ii) 12-tradycji, które uczą jak pokochać drugą osobę
(iii) 12-koncepcji, które uczą jak pokochać świat

Popatrz jakie to proste, a jak ludzie potrafią to skomplikować.
Weźmy np. idę do Puszczy Kampinoskiej i wszystko jest moje. Widzę żurawia i myślę „mój żuraw”, zobaczę łosia, zaraz mu nadałem imię Wacek, wszak ten łoś, to mój łoś. W zimie biorę skwarki ze słoniny i wysypuje je na deskę, żeby moje ptaszki mogły się pożywić. Wszystko jest moje, trawa, drzewa, chmury itd. Czy wobec tego będę niszczył tę Puszczę, śmiecił? Oczywiście, że nie, wszak to moje. Jak bym tak zaśmiecił, to w następną niedzielę chodziłbym po śmieciach i zamiast odpocząć, bym się czuł źle. Czy ty wysypujesz śmieci na podwórko przed domem? Oczywiście, że nie, wszak to twoje podwórko.
Ale taki popapraniec idzie do Puszczy, aby pooddychać świeżym powietrzem i zaraz zajara sobie Malborasa (żeby mu nie było za świeżo), po czym wyrzuci pudełko do lasu, potem wypije pywko i wyrzuci puszkę. Wyrzuci, bo to nie jego, więc może zaśmiecać (wszak ktoś, czytaj: mamusia, musi to posprzątać, tak jak dawniej bywało, posprzątała zabawki, podtarła mi pupę, etc.). Jeśli by pokochał siebie, drugą osobę i świat to by nie śmiecił, ale skoro on nie potrafi kochać, to z atrybutu miłości, czyli wolności uczynił samowolę, czyli brak odpowiedzialności itd. Z zaufania (wiary), uczynił podejrzliwość i kontrolę, a z akceptacji uczynił kupczenie atencji, nawet przez rozrabianie, czy zwykłe chuligaństwo. On tego wszystkiego szuka na zewnątrz, ale nie wie, że najpierw musi to znaleźć w sobie. Zresztą to samo powiedzieć o naszych politykach. Ot, choćby premier Belka powiedział, że Hutę Katowice to najchętniej by sprzedał za złotówkę, żeby mieć to z głowy. Dla mnie to był dowód, że on nie traktuje tej huty jak swoją, ale państwową (czyli nie moją). Wielu ministrów zachowywało się podobnie przy prywatyzacji wielu zakładów, czy nawet „Domów Towarowych Centrum” w Warszawie, gdzie sprzedano je za mniej niż wart był grunt, na którym stały. Albo Lewandowski przy prywatyzacji nowoczesnej fabryki produkującej elementy do samochodów VOLVO. Po prostu za bezcen sprzedał ją konkurentowi z Niemiec, który szybko rozebrał fabrykę i zaorał, zostawiając całą załogę bezrobotnymi. Po prostu, totalny brak odpowiedzialności.

W każdym z nas jest trzech ludzi: wewnętrzne dziecko, rodzic i dorosły człowiek.
Dziecko: „Ja chcę np. loda, pospać” lub „nie chcę wstawać tak wcześnie w niedzielę”
Rodzic: „Musisz (powinieneś, tak trzeba…) pójść do Puszczy..”
Dorosły: „Zdecydowałem (rozważyłem za i przeciw i zdecydowałem) np. pójść do Puszczy.”

Wszystkich zapraszam do Puszczy i słyszę: za gorąco.., za zimno.., będzie padać.., wiesz w niedzielę lubię pospać dłużej.. A ja się śmieję, bo co mnie to wszystko obchodzi? Nie to nie, ale ja idę, bo tak zdecydowałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz