środa, 15 maja 2019

Ważą się losy Polski

Znalezione w Internecie:

Polska w potrzasku i apel o jedność w działaniu



Apelować mogę co najwyżej w imieniu własnym, ale myślę, że czynię to w zgodzie i harmonii z głosem polskich patriotów, tym razem niezależnie od wyznania czy partyjnych sympatii.

Brama do polskiej ambasady w Tel Awiwie, 2018 r.

Partia rządząca znalazła się w pułapce nie do pozazdroszczenia i choć nie mamy powodu, by ich żałować, albowiem nie tylko sami ją na siebie nastawili, ale w dodatku frymarcząc nami za naszymi plecami, to jednak nie czas na „schadenfreude”, bo tym razem wszyscy – wierzący i niewierzący, baby i chłopy, łysi i włochaci, komuchy i solidaruchy, lewaki i prawaki, wagino-sceptycy na równi z entuzjastami, trolle ruskie, pruskie i banderowskie, żywi i umarli – wszyscy możemy skończyć jak nawóz historii pod żydowskie Pardesy.
Mamy do czynienia z piątą już w ciągu ostatnich stu lat próbą zawłaszczenia polskiego terytorium pod Judeopolonię, bodaj czy nie najgroźniejszą, bo pod politycznym patronatem mocarstwa światowego, przy jednoczesnej izolacji politycznej w Europie – wypisz wymaluj sytuacja z połowy sierpnia 1920 oraz z końca sierpnia 1939.
I jeśli tym razem nie staniemy murem, to eskimosi nas pogodzą niczym Palestyńczyków w getcie Gazy i wszyscy będziemy niewolnikami, zwierzyną łowną i bydłem -  co najwyżej bydłem z ludzką twarzą, pasionym rózgą żelazną ze względu na „organiczny polski antysemityzm, który doprowadził przecież do najważniejszego wydarzenia we wszechświecie czyli Holokaustu mimo takich niemieckich bojowników z polskim nazizmem jak rtm. Pilecki” – jak będziemy czytać w poprawionej wikipedii.
Po kolei:
Dziś nie musimy się nawet domyślać, bo mamy zbyt wiele dowodów bezpośrednich na to, że rządy warszawskie (warszawiwskie) od lat prowadzą rozmowy w sprawie przekazania Żydom polskiego mienia – bezspadkowego, lasów państwowych, wody, kopalin, dzieł sztuki i Bóg wie czego jeszcze (np. tzw. notatka Michalkiewicza, tzn. ujawniona przez red.M – a propos, obawiam się, że nie bez przyczyny polskie złoto w Londynie nie może wrócić do Polski, bo jest trzymane tam jako zastaw).
Zrządzeniem Opatrzności (albo jeśli ktoś woli, szczęśliwym przypadkiem) mamy wyjątkowo korzystny kalendarz wyborczy tego roku i najprawdopodobniej przestraszony wewnętrznymi sondażami PiS zdecydował się odwołać rozmowy z izraelską delegacją mającą przyjechać na kolejny etap rozmów dot. wyłudzeń (data 13 maja nie miała związku z datą marszu przeciw 447, bo takie sprawy załatwia się pół roku wcześniej – z drugiej strony nagłe odwołanie takich rozmów prowadzi zazwyczaj do skandalu dyplomatycznego). Delegacja i tak przyjechała i prowadzi rozmowy nieoficjalne – ale czy możemy wierzyć, że nikt z rządu się z nimi nie spotyka? – pytam retorycznie.
Z jednej strony sprawa utrzymywana od lat w tajemnicy ujrzała światło dzienne, co negatywnie wpływa na przewidywane wyniki wyborcze PiS-u (należy zakładać, że gdyby nie wybory, to nikt by się niczym nie przejmował), a z drugiej strona żydowska rozumie, że albo teraz, albo nigdy, bo opór Polaków przeciw grabieży będzie tylko narastał.
Tak więc z jednej strony PiS musi coraz bardziej desperacko kluczyć i ściemniać własnym wyborcom, a z drugiej czuje pieczenie w tyłku  i żydowski oddech na plecach.
I dlatego początkowo miał być procedowany w Sejmie projekt przeciw uroszczeniom autorstwa Kukiz-15, ale żydowska strona musiała mocniej nacisnąć (może w trakcie „nieoficjalnego spotkania z nieoficjalną, bo odwołaną przez polski MSZ delegacji”) i już został spuszczony w kiblu:
Jakby wiedziony przeczuciem, o jedność wszystkich Polaków ponad podziałami zaapelował wczoraj Grzegorz Braun:
Szanowne, Drogie, Kochane Pisiory! (koniecznie trzeba obejrzeć całość nagrania).
Mówiąc przenośnie, mamy konstytucyjnie wybrane władze, z którymi jesteśmy razem skuci łańcuchem; władze te stoją beztrosko nad przepaścią i jeśli spadną, pociągną w otchłań nas wszystkich. I oto środowiska żydowskie pchają te władze w kierunku otchłani coraz mocniej, coraz głośniej pohukując. Żeby nie spaść, musimy wszyscy ciągnąc w przeciwnym kierunku – i kochane Pisiory, i konfederaci, i patrioci z klubów „Gazety Polskiej” i Lechici i Słowianie, i cywile i żołnierze i Polacy w Ameryce i Polacy na Litwie – nie wolno popuścić ani nie wolno spuścić obecnego rządu z oka choćby na chwilę – bo sprzeda nas wszystkich za miskę soczewicy i jak pisałem, będziemy tylko bydłem z ludzką twarzą, pasionym rózgą żelazną przez najgorszych we wszechświecie rasistów i szowinistów.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz