niedziela, 19 kwietnia 2009

Wiosna Panie Sierżancie...

Wreszcie poszedłem do Puszczy. Wybrałem trochę dłuższą trasę z Leszna przez Łubiec, Roztokę, mostek, dalej szlakiem zielonym do żółtego, żeby zobaczyć bagno Debły i dalej Szalonka do Chaty SKT i do Zaborowa. Na Debłach bardzo podoba mi się uschnięta trzcina jeszcze zeszłoroczna, która stoi w szyku na baczność, jak żółnierze w pododdziałach.
Poza tym wiosna w pełni, choć było trochę chłodno. Czeremchy kwitną, konwalie mają już duże liście i niebawem będą również kwitły. Nawet tarnina koło Zaborowa ma już duże pąki, pewnie w przyszłą niedzielę będą kwiaty, natomiast tarnina koło Łubca jeszcze nie gotowa, ale tam jest troche zimniej, bardziej wietrznie i może dlatego tam się opóźnia. Widziałem sarnę. Chyba się wystraszyła i zaczęła się wydzierać (szczekać/beczyć?). Po raz pierwszy usłyszałem głos sarny. Poza tym Rutwica lekarska (Galega officinalis) wypuszcza nowe pędy i ma się dobrze, a myślałem, że przez te mrozy już jest po niej. Również glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) ma się dobrze, ale ten, to nawet w -20 stopniowych mrozach jest zielony, więc się nie zdziwiłem.

Moja siostra podesłała mi link do YOUTUBE:

http://www.youtube.com/watch?v=9lp0IWv8QZY

Super film o Susan Boyle, która zaśpiewała piosenkę.

I dreamed a dream

There was a time when men were kind,
And their voices were soft,
And their words inviting.
There was a time when love was blind,
And the world was a song,
And the song was exciting.
There was a time when it all went wrong...

I dreamed a dream in time gone by,
When hope was high and life, worth living.
I dreamed that love would never die,
I dreamed that God would be forgiving.
Then I was young and unafraid,
And dreams were made and used and wasted.
There was no ransom to be paid,
No song unsung, no wine, untasted.

But the tigers come at night,
With their voices soft as thunder,
As they tear your hope apart,
And they turn your dream to shame.

He slept a summer by my side,
He filled my days with endless wonder...
He took my childhood in his stride,
But he was gone when autumn came!

And still I dream he'll come to me,
That we will live the years together,
But there are dreams that cannot be,
And there are storms we cannot weather!

I had a dream my life would be,
So different from this hell I'm living,
So different now from what it seemed...
Now life has killed the dream I dreamed...

(Susan śpiewa tekst tylko w czarnym kolorze)

Piękna historia współczesnego Kopciuszka i to realizująca się na naszych oczach. Oczywiście smaczku dodaje tekst. Chusteczki się przydadzą. Ja płakałem i oglądałem w kółko przez wiele godzin. Ktoś napisał, że jak nie przestanie oglądać, to będzie potrzebował "Susan Boyle de-tox therapy". Coś w tym jest. Kiedy wyszła na scenę to wszyscy się z niej śmiali i gwizdali, ale kiedy zaczęła śpiewać, to w jednej chwili powaliła całą widownię wraz z jurorami (i cały świat). W stosunkowo krótkim czasie film ten obejrzało około 30 milionów ludzi na całym świecie (ktoś napisał nawet 300 milonów wejść). Bardzo inspirująca historia. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz