Niedziela, 2012-02-26. Rano zachmurzenie było duże. Wkrótce sypnęło śniegiem. Jeszcze podczas jazdy autobusem padało dość intensywnie. Ale ja ma tam taki układ "U Góry" i kiedy ja idę na wycieczkę, to oni tam na "Górze" biorą sie za miotły i zamiatają chmury. Tak też się stało i tym razem i kiedy wysiedliśmy z autobusu już nie padało. Wkrótce wyszło słońce i pogoda była piękna. Doszliśmy do bagna Debły i tu w znanym od lat miejscu na żółtym szlaku koło mostku powstał problem z przeprawą przez topiel. Dzięki jednak wczesnej porze większość bali była jeszcze zamarznięta i się nie ruszała, co umożliwiło nam bezpieczne przejście (trasę przez bagno zaznaczyłem na zdjęciu obok na zielono). Myślę, że za godzinę-dwie przejście byłoby niemożliwe. A w przyszłą niedzielę to już na pewno tereny te będą niedostępne. Na jednym z zamieszczonych tu zdjęć przedstawiam mostek. Poziom wody w Kanale był równo z mostkiem, a połowa tamy bobrów, którą zbudowały latem, była całkowicie zalana, podobnie jak okoliczne tereny.
W zeszłym roku dzwoniłem do Kampinoskiego Parku Narodowego w sprawie zbudowania jakiejś kładki, podobnej jaka jest na "Cygance". Argumentowałem, że ja tu chodzę od 1992 roku i w tym miejscu nie da się przejść w lutym. Niestety pani w telefonie odpowiedziała, że nie ma funduszy. Skąd więc Park wziął pieniądze na ławeczkę z daszkiem niedawno postawioną koło mostku? Ławeczka ta stoi w takim miejscu, że w lutym nie da się do niej dojść. Krótko mówiąc Bareja w Kampinosie.
wtorek, 28 lutego 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz