Wreszcie
przeczytałem trzeci tom "Wojny o pieniądz" Song Hongbinga. Jak dotąd
chyba najlepszy z tych trzech tomów. Również Witold Gadowski
poleca ten tom.
Byłem także na spotkaniu z Song Hongbingiem.
Niestety spotkanie to zorganizowano w Andrzejki, co w poważny sposób
ograniczyło moje możliwości zadania pytania, które już wtedy
miałem po przeczytaniu dwóch pierwszych tomów.
Oto
migawka ze spotkania, którego prowadzącym był prof. Grzegorz
Kołłodko.
Jednak pytania i wątpliwości
nie rozwiały się po wysłuchaniu wykładu i przeczytaniu tego
trzeciego tomu. Skąd te wątpliwości? Otóż trzeci tom książki
„Wojna o pieniądz” reprezentuje podejście globalistyczne, czyli
zbiorowości światowej, zupełnie zaniedbując podejście
jednostkowe. Autor bardzo trafnie opisuje w aspekcie historycznym
rozwój cywilizacji w Chinach, Związku Radzieckim, czy Japonii.
Wskazuje na przepływ informacji, technologii Zachodu do Związku
Radzieckiego i dalej do Chin, aż w końcu otwarcie Chin na
technologie amerykańskie, a rynek amerykański na artykuły
produkowane w Chinach i powstanie Chimeryki. A wszystko to w aspekcie
pieniądza i waluty dominującej. Song Hongbing wskazuje również na
niebezpieczeństwo kraju, które nadmiernie rozwija eksport, stając
się zakładnikiem obcej waluty, w dzisiejszych czasach zakładnikiem
amerykańskiego dolara. Większość krajów rozlicza swój handel z
innymi krajami w walucie amerykańskiej, a także gromadzi rezerwy
walutowe w dolarach i przez to jednocześnie subsydiuje USA. Pomimo
to globalizacja podnosi produktywność w danym kraju, gdyż daje ona
dostęp do ogromnego rynku światowego. Na podstawie analiz
finansowych i historii Song Hongbing stara się również przewidzieć
w skali globalnej rozwój wydarzeń na najbliższe 10-20 lat.
W
koncepcji pieniądza całkowicie jednak pomija aspekt jednostkowy.
Najlepszym tego przykładem jest rok 1932 i światowa Wielka
Depresja. W tym czasie we wszystkich krajach szalały bankructwa,
samobójstwa, zabójstwa i wrogie przejęcia. Tak było wszędzie z
wyjątkiem małego miasteczka Wörgl w Austrii, w którym nastąpił
wielki rozkwit. Dlaczego tak się stało?
Pieniądz
alternatywny
Jednym z przejawów dobra
wspólnego w państwie jest waluta. W książce „W poszukiwaniu
miłości” wspomniałem, że pieniądz jest wyrazem interakcji
międzyludzkich, a nawet substytutem agape. Jeśli jednak spojrzymy
na systemy walutowe to można zaobserwować dwie sprzeczne tendencje:
(i) jedna to tworzenie waluty globalnej (wymienialnej), (ii) z
drugiej strony wiele państw wprowadza walutę niewymienialną,
której przykładem mogą być dawne Kraje Demokracji Ludowej.
Problem z obecnym systemem
bankowym tzw. „odsetkowym” polega na tym, że wpisany jest w
niego kryzys finansowy. Dzieje się tak dlatego, że jeśli ja
pożyczam 100 zł od banku, to muszę oddać 100 zł plus odsetki np.
10%, czyli razem 110 zł. Ale w systemie jest tylko sto złotych, a
więc brakuje 10 zł. Po kolejnych pożyczkach w systemie zaczyna
brakować pieniędzy, przez co gospodarka spowalnia, aż w końcu
pojawia się kryzys. Stąd długu państwa np. Polski, nie da się
oddać, ponieważ tych pieniędzy po prostu nie ma.
Wyłom w tzw. „odsetkowym”
systemie bankowym pierwszy zrobił Michael Unterguggenberger, który
był burmistrzem miasta Wörgl w Austrii. W czasach Wielkiej Depresji
austriacke miasto Wörgl było miejscem tzw. „Cudu Wörgla”.
W 1932 roku, widząc skutki szalejącego kryzysu finansowego,
rosnącego bezrobocia, wzrostu przestępczości i zapaści
ekonomicznej, Michael Unterguggenberger postanowił wprowadzić w
życie koncepcję wybitnego ekonomisty Sylwio Gesella, to znaczy
pieniądz lokalny. W miasteczku wszystko było: byli ludzie, którzy
chcieli kupować towary i usługi. A z drugiej strony byli ludzie,
którzy chcieli dostarczyć te towary i usługi. Jednego czego nie
było, to pieniądze. Po szerokich konsultacjach, 31 lipca 1932
postanowiono wydać „Certyfikowane Banknoty Kompensacyjne”, formę
waluty powszechnie znanej jako Znaczki,
lub Freigeld (Wolne Pieniądze). Interesującą właściwością tej
waluty była jej stała utrata wartości (znaczki demurrage),
stąd nie opłacało się jej trzymać, a wręcz przeciwnie, opłacało
się ją wydawać jak najszybciej, żeby nie utraciła wartości.
Po szerokiej dyskusji z
przedstawicielami miejscowych grup interesu miasto wyemitowało
własną, ujemnie oprocentowaną, walutę: Wörgl Schilling.
Eksperyment ten spowodował szybki wzrost zatrudnienia, dobrobytu i
oznaczało to również, że mogły być zrealizowane projekty
lokalnego rządu, takie jak nowe domy, most, rezerwuar na wodę,
skocznia narciarska. Wszystko to działo się w sytuacji, kiedy w
pozostałej części kraju szalała depresja.
Wbrew ogólnemu zainteresowaniu,
nawet ze strony francuskiego premiera Edouarda Daladiera,
„eksperyment” został zakończony 1 września 1933 roku przez
Austriacki Bank Narodowy, który poczuł się zagrożony w swoim
monopolu. Pomimo to, w późniejszych latach lokalne waluty
wprowadzono w wielu krajach, w tym USA, Japonii i Wielkiej Brytanii i
dziś napędzają lokalne gospodarki wielu krajów. Eksperyment ten
również stawia nowe pytania odnośnie roli pieniądza we
współczesnym świecie.
Po szczegóły odsyłam
czytelnika do specjalistycznych opracowań, w tym do wykładu
Dariusza Brzozowca na temat alternatywnego pieniądza:
Dariusz Brzozowiec "Realny kryzys i alternatywny pieniądz", Kielce
Dlaczego
uważam ten przykład za bardzo ważny? Otóż wskazuje on na nową
organizację społeczną, która jest nową koncepcją państwa. W
wielu wypadkach organizację państwa można porównać do organizmu
człowieka. Chciałbym w tym miejscu zacytować definicję organizmu
podaną przez Ludwika Von Bertalanfy:
Organizm
jest to hierarchiczna organizacja układów otwartych będących w
stałym kontakcie/wymianie z otoczeniem.
Człowiek
jest zbudowany z komórek. Komórki mają błonę komórkową.
Wyobraźmy sobie sytuację, że w pewnym momencie likwidujemy błonę
komórkową. Co się dzieje? Znika organizm, jakim go znamy i być
może z kałuży żelu na ziemi będzie wystawał szkielet kości.
Żeby istniał sprawny organizm muszą istnieć błony komórkowe,
które służą do komunikacji z otoczeniem i koordynacji tkanek.
Podobnie jest w organizacji państwa. Jeśli zlikwidujemy granice, to
zniknie organizm państwowy i powstanie kałuża żelu.
Podobnie
jest z wymienialnym, globalnym pieniądzem typu dolar, czy euro.
Wymienialny pieniądz służy do komunikacji między państwami, na
duże odległości. Natomiast pieniądz lokalny podtrzymuje
komunikację lokalną: osiedlową, miejską, a nawet mniejszych
państw i jest niewymienialny. Możemy uznać, że wymienialny
pieniądz jest rodzajem krwiobiegu globalnego, podczas gdy lokalny
jest krwiobiegiem lokalnym.
Poniższy
rysunek przedstawia różne koncepcje walutowe realizowane na
przestrzeni wieków i w różnych państwach. Walutę niewymienialną
posiadały dawne Kraje Demokracji Ludowej. Wadą tego systemu był
fakt niewymienialności tego pieniądza, a więc połączenia z
resztą świata, a także problem z brakiem waluty lokalnej (biały
obszar wewnętrzny). Również zastąpienie takiej waluty przez
walutę globalną nie prowadzi do stabilizacji państwa, a przykładem
może tu być Grecja po wprowadzeniu Euro, czy Islandia. Również
bankowy system „odsetkowy” prowadzi do nieuniknionego kryzysu
finansowego, a więc i państwa, które jest odpowiedzialne za walutę
danego kraju. Dopiero wprowadzenie, obok waluty wymienialnej,
krajowej, również waluty lokalnej, prowadzi do stabilizacji
gospodarczej państwa. Wiele sieci handlowych, czy supermarketów
wprowadza swoją walutę w postaci znaczków lojalnościowych, które
stanowią dodatkową walutę na mikroskalę. W podsumowaniu tego
rysunku widać, że najważniejszą walutą jest sam człowiek wraz z
jego relacjami i umiejętnością komunikacji.
Wydaje
się, że optymalnym rozwiązaniem jest wprowadzenie waluty
alternatywnej, która wprowadza pewnego rodzaju harmonię między
podejściem globalnym i jednostkowym.
Podsumowanie
Z faktu, że człowiek jest
istotą społeczną wynika konieczność wypracowania relacji
jednostki z otaczającym go światem, a zwłaszcza pozostałymi
członkami społeczeństwa. Ważne jest również zauważyć, że
naczelnym zadaniem jednostki jest utrzymanie gatunku. Siła człowieka
polega na organizowaniu się w społeczeństwo. Poziom zaangażowania
danej jednostki w zbiorowości powinien odzwierciedlać harmonię i
umiar na wszystkich poziomach zaangażowania.
Brak zaangażowania na
którymkolwiek poziomie, jak również nadmierne zaangażowanie na
wyższych poziomach zaniedbując niższe jest patologią. Stąd każda
władza prowadzi do patologii. Brak wartościowego celu, zarówno
mojego, jak i większego ode mnie, a także brak harmonii tych celów
i zaangażowania w ich realizacji jest zaprzeczeniem człowieczeństwa
i redukcją samego siebie do roli zwierzęcia, czy też przetwórni
nawozu. Do utrzymania relacji jednostki z pozostałymi członkami
zbiorowości, również tymi z przeszłości, służy język.
Biologiczne ograniczenie wielkości mózgu powoduje, że możemy
nawiązać kontakt z 150 osobami i wobec tego w takiej grupie czujemy
się najlepiej. Do kontaktu z pozostałymi członkami społeczeństwa
służą m. in. pieniądze. Aby spełnić swoją rolę kontaktu
pomiędzy członkami społeczeństwa powinna istnieć waluta na
każdym poziomie zaangażowania jednostki. Brak waluty na którymś z
poziomów również prowadzi do patologii i kryzysu. Również
„odsetkowy” system bankowy jest patologiczny i prowadzi do
nieuniknionego kryzysu finansowego i całego państwa.
W trzecim tomie "Wojny o pieniądz" autor często również dzieli się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami na temat duchowości, postaw ludzkich... Na zakończenie chciałbym zacytować fragment książki, w którym autor dokonuje właśnie takiej dygresji na temat rozwoju osobistego:
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten banknot jednego szylinga i z tego co się orientuję dość ciężko jest dostać, aby go mieć w swoich zasobach kolekcjonerskich. Jak na razie dlatego skupiam się na kolekcjonowaniu złotych medali http://www.skarbnicanarodowa.net.pl/zlote-medale które jak dla mnie są bardzo fajnymi eksponatami. Zresztą numizmatyka nie skupia się w końcu tylko na monetach.
OdpowiedzUsuń