Nie
wiem co się stało z tym postem, ale nagle znikł. Niestety nie
zachowałem oryginalnej wersji, więc go rekonstruuję z pamięci. Obok
prezentuję nową książkę na temat układu mafijnego w Polsce i
działanie mafii w dziedzinie systemu utylizacji odpadków. Temat
ostatnio modny, jako że Unia Europejska wymusza na Polsce
uporządkowanie systemu recyklingu odpadów. Podobnie jak dawniej we
Włoszech (teraz Włosi niektórych rejonów odczuwają na własnym zdrowiu, co to znaczy mafia w śmieciach), w Polsce mafia wyczuła w śmieciach dobry interes, więc
się zajęła tym tematem, ale jak się należało spodziewać,
żadnych fabryk zajmujących się recyklingiem, żadnych spalarni nie
pobudowano. Wszystko fikcja, choć w papierach, a jakże, całe fabryki i skupuje odpady z Niemiec.
Ot po prostu zrzucano śmieci do dość przypadkowych miejsc i po wypełnieniu np. wyrobisk po kamieniołomach podpalano całość destylując toksyny do powietrza i wody, a resztą zajmowali się strażacy. A środowisko? Okoliczni ludzie? A kogo to obchodzi.. Liczy się szmal. Wg autora powiązania mafii sięgają najwyższych władz, w tym brata byłego premiera i marszałka Sejmu na O. Kto to może być?
Ot po prostu zrzucano śmieci do dość przypadkowych miejsc i po wypełnieniu np. wyrobisk po kamieniołomach podpalano całość destylując toksyny do powietrza i wody, a resztą zajmowali się strażacy. A środowisko? Okoliczni ludzie? A kogo to obchodzi.. Liczy się szmal. Wg autora powiązania mafii sięgają najwyższych władz, w tym brata byłego premiera i marszałka Sejmu na O. Kto to może być?
Jak
może dla niektórych jest to widoczne i oczywiste dziś - to jest w
2013 roku - mamy Rzeczpospolitą Mafijną, czego ilustracją jest m.in. wspomniana książka, a także film "Układ zamknięty". Znaczy to, że Dobro
Wspólne jest rozumiane jako dobro partii, korporacji, mafii, sekty,
etc. Weźmy na przykład w Sejmie nawet najlepszy projekt ustawy
zgłaszany przez opozycję , czy tzw. projekt obywatelski jest
odrzucany i nawet nie dyskutowany przez ugrupowanie rządzące.
Dlaczego tak jest? Odpowiedź brzmi: winna jest proporcjonalna
ordynacja wyborcza. Poseł w ordynacji proporcjonalnej jest
odpowiedzialny przed wodzem, a więc szefem partii i liczy się tylko
dobro partii, a nie dobro wspólne. Poseł nie jest odpowiedzialny
przed wyborcą, przed elektoratem. A przecież mamy gospodarką
wolnorynkową, gdzie powinien się liczyć rynek. Rynkiem jest
elektorat. Produktem Sejmu jest ustawa, którą dany poseł powinien
sprzedać w swoim okręgu wyborczym, to znaczy przekonać wyborców o
konieczności takiej ustawy. Tak jest np. w Kanadzie, gdzie
uchwalenie ustawy nie jest końcem procesu legislacyjnego, jak to ma
miejsce w Polsce, a jego początkiem. Każdy poseł bierze pod pachę
ustawę i w swoim okręgu musi ją sprzedać, czyli przekonać
wyborców do jej słuszności. I na odwrót w okręgu wyborczym poseł
zbiera postulaty i musi je sprzedać najpierw w partii (czyli
przekonać członków swojej partii o słuszności tych postulatów)
i dalej w Parlamencie. Niestety w Polsce dziś implementacją ustawy
zajmują się organy siłowe, takie jak prokuratura, policja, etc. a
więc mamy państwo policyjne, a nie obywatelskie. Do czego więc
służy podział na partie polityczne? Otóż podział ten wyznacza
różnice między interesem jednostkowym (grupowym), a państwowym i
służy wyborcy do szybkiego zorientowania się jakiej orientacji
sprzyjać będzie dany kandydat na posła.
14 września 2013 w Warszawie odbyła się wielka manifestacja marsz od pl. Trzech Krzyży do pl. Zamkowego licząca ok. 200 tys. osób. Osób oburzonych na sytuację w Polsce rządzoną przez nieudolnych ludzi, którzy dbają jedynie o swój interes ew. interes Platformy Obywatelskiej. Na transparentach wprost domagano się ustąpienia Tuska i jego rządu. Poniżej przedstawiam parę linków do tego marszu organizowanego przez trzy centrale związkowe.