piątek, 12 lutego 2010

Zima cd.

Zima nie odpuszcza. We wspomniany poniedziałek już po napisaniu poprzedniego posta zamarzła mi w kuchni rura kanalizacyjna (4 cale średnicy). Próbowałem ją przetkać przy pomocy wrzątku, ale jedyne co uzyskałem to gustowny sopel zwisający z bramy (mieszkam nad prześwitem bramy). We wtorek zgłosiłem awarię do administracji. Powiedzieli mi, że jestem 150-ty w kolejce. Potem jeszcze parę razy ponawiałem zgłoszenie i nawet dostarczyłem rysunek sytuacyjny ze wskazaniem położenia rury. Nic z tego. W łazience wstawiłem stołek a na nim miednicę i tam myłem naczynia. Po dwóch tygodniach napisałem pismo do kierownika z pokwitowaniem odbioru oraz do wiadomości do Dyrektora ZNK dzielnicy, ze wskazaniem na rosnące bezrobocie i ewentualnie wielu chętnych do pracy. Pomogło, na drugi dzień przyszli i już po dwóch dniach rozpruli jakieś 5 metrów ściany (1,5 piętra) i wymienili rurę (tamta najwyraźniej pękła). Uffff co za ulga. Trzeciego dnia ocieplili nową rurę i już nie betonowali tylko na izolację przybili sklejkę.


Ale zima nie odpuszcza. Teraz zasypało nas znowu śniegiem i chodzimy w wąwozach brnąc w błocie pośniegowym, a nawet skacząc przez kałuże. W radiu podali, że grubość chmur nad nami wynosi 10-11 kilometrów!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz