Głośna historia bitwy pod Wizną
Dariusz Wilczak
Newsweek.pl; 23 lutego 2009 22:00, ostatnia
aktualizacja 09 sierpnia 2011 13:40
Szwedzi z grupy Sabaton, którzy
śpiewają o polskich bohaterach spod Wizny, mają wybitnego
promotora. To potomek legendarnego dowódcy kapitana Raginisa.
Sabaton to angielskie słowo. Oznacza fragment zbroi chroniącej
stopę średniowiecznego rycerza. Do internetowej wyszukiwarki
wpisuję słowo „Sabaton”. Zamiast opisu zbroi wyskakuje zespół
o tej samej nazwie.
Sześciu młodych mężczyzn, urodzonych w szwedzkim Falun, grających
ostrą muzykę zwaną power metalem. Przypadek sprawił, że szwedzcy
artyści, niespecjalnie popularni w swoim kraju,
w ciągu kilku miesięcy stali się jedną z bardziej rozpoznawalnych
zagranicznych grup na naszym rynku. Ich polską stronę internetową
każdego dnia odwiedzają tysiące fanów, teledysk stworzony przez
jednego z nich do utworu „40-1” i wrzucony na portal YouTube ma
już rekordową liczbę dwóch milionów wejść, a zespół ruszył
w trasę koncertową po Polsce.
Żeby
zrozumieć niebywałą popularność Sabatonu, trzeba się cofnąć o
70 lat. We wrześniu 1939 roku w okolicach Wizny, wsi na północnych
rubieżach Rzeczypospolitej, znajdował się jeden z ważniejszych punktów
strategicznych polskiej obrony. Fortyfikacje miały powstrzymać XIX
Korpus Pancerny generała Heinza Guderiana. Najcięższe walki o
Wiznę trwały od 7 do 10 września. Dowódcą polskiego odcinka był
kapitan Władysław Raginis. Przez trzy dni 720 Polaków odpierało
atak 42 tysięcy żołnierzy niemieckich. Starcie zakończyło się
klęską polskich obrońców. Przeżyło kilkudziesięciu żołnierzy
Raginisa, a on sam, nie chcąc się poddać, zamknął się w
schronie i wysadził ostatnim – jak głosi legenda – granatem. O
ile straty po polskiej stronie są znane, to o liczbie zabitych
Niemców niewiele wiadomo. Generał Guderian w pamiętnikach zaniżał
liczbę niemieckich ofiar. Wiadomo jednak, że Polacy zniszczyli
dziesięć czołgów, parę wozów bojowych i przez kilka dni
powstrzymywali marsz niemieckiego korpusu na Warszawę.
Śpiewana w języku angielskim,
emocjonalna, pełna patosu piosenka Sabatonu „40-1” opowiada
właśnie o tamtej bitwie: „Tak spokojnie przed burzą –
wykrzykuje Joakim Brodén. – Czekając na rozkazy, kilku zostało
wybranych, by zmierzyć się z niezliczonym wrogiem. Rozkazy z
dowództwa brzmiały: walczyć do upadłego”.
Jak doszło do nagrania utworu, opowiadał niedawno Pär Sundström, jeden z członków grupy, na łamach pisma „Teraz Rock”: „Poprosiliśmy naszych fanów, aby zaproponowali jakieś wydarzenia wojenne, o których moglibyśmy napisać piosenki. Polscy słuchacze przypomnieli nam o bitwie pod Wizną. Wiedzieliśmy, że to genialny temat. Tym bardziej że bitwa nie jest tak znana jak ta pod Monte Cassino”.
Jak doszło do nagrania utworu, opowiadał niedawno Pär Sundström, jeden z członków grupy, na łamach pisma „Teraz Rock”: „Poprosiliśmy naszych fanów, aby zaproponowali jakieś wydarzenia wojenne, o których moglibyśmy napisać piosenki. Polscy słuchacze przypomnieli nam o bitwie pod Wizną. Wiedzieliśmy, że to genialny temat. Tym bardziej że bitwa nie jest tak znana jak ta pod Monte Cassino”.
Gdy w maju ubiegłego roku Sabaton promował w Szwecji nową płytę z polskim akcentem, Dariusz Szymanowski – wnuk Bolesława Mielnickiego, żołnierza spod Monte Cassino, geodeta urodzony w Wiźnie, mieszkający w podwarszawskim Wołominie – poszukiwał rodziny kapitana Raginisa. Bez trudu odnalazł w Warszawie Jacka Raginisa, reżysera, wnuka siostry kapitana i syna znanego reżysera Grzegorza Królikiewicza – twórcę jedynego, nakręconego w 1969 roku, filmu dokumentalnego o bitwie.
– Z panem Jackiem chciałem
porozmawiać między innymi o planach budowy muzeum bitwy pod Wizną
– opowiada Szymanowski. – Jechałem właśnie, żeby się z nim
spotkać, kiedy zadzwonił mój znajomy i mówi: słuchaj, zespół
Sabaton nagrał piosenkę o naszej bitwie. Ustaliliśmy z panem
Raginisem, że zaprosimy Szwedów do Polski.
Przed występem w Warszawie
Szymanowski zapakował muzyków do dwóch samochodów i zawiózł do
Wizny. – Wyłącznie dla nich przygotowaliśmy inscenizację
wydarzeń sprzed 70 lat – mówi Szymanowski. – Pojawiły się
telewizje, muzycy rozdawali autografy. Postanowiliśmy poprosić pana
Raginisa, który był z nami w Wiźnie, żeby stworzył oficjalny
teledysk do utworu „40-1”.
Premiera teledysku odbyła się
w ostatnią niedzielę w Muzeum Powstania Warszawskiego. We wrześniu
zespół przyjedzie jeszcze raz do Wizny. W miejscu, w którym 70 lat
temu rozegrała się jedna z ważniejszych bitew drugiej wojny,
Sabaton da jedyny w Polsce koncert. Zaśpiewa „40-1”. Choć
zgodnie z historyczną prawdą tytuł powinien być inny. Żołnierzy
Guderiana było 60 razy więcej niż ludzi Raginisa. Ten szczegół –
istotny dla historyków – dla fanów pewnie nie ma większego
znaczenia.
Poniżej podaję link do jedenej z edycji pieśni Sabaton 40-1. Jak można zauważyć do dziś, to znaczy 2012-05-21 link osiągnął ponad 3,7 milionów wejść.
Poniżej podaję inny link:
A oto link do pełnej wersji filmu: