sobota, 28 lutego 2009

Rzeczy ważne



Jeśli w relacjach z bliźnimi unikasz głębi, uważaj,
bo możesz utknąć na mieliźnie.

W relacjach nie można zapomnieć o hierarchii ważności.

Co jest ważne dla Ciebie? Często zdarza mi się słyszeć takie wyznanie wiary: „Ja nie wiem, co jest dla mnie ważne?” - pamiętam kiedyś na spotkaniu DDA (a może to było spotkanie AlAnon) jeden mężczyzna ni to stwierdził, ni to zapytał. I pamiętam, jako pewnego rodzaju odpowiedź opowiedziałem swoją historię z Hanką. W podobnych okolicznościach powiedziałem jej mniej więcej tak:

„Mądra jesteś, to nie ulega wątpliwości, ukończyłaś studia, masz tytuł magistra, a przede wszystkim dzięki swojej pracy masz niekwestionowany autorytet w środowisku. Zabieram Ci to wszystko i powiedz mi, co robisz w tej sytuacji?” „No, wiesz, mam jeszcze szkołę średnią, umiem po angielsku, mogę uczyć angielskiego”. „To prawda, mówię, zabieram Ci to wszystko, została Ci tylko szkoła podstawowa, co robisz?” „No wiesz może bym zapisała się na jakiś kurs..” „Zabieram Ci to, nie umiesz pisać, co robisz?.. etc..

Ja nazywam się Biologia.”


Na kursie wolontariuszy hospicyjnych opowiadali nam historię, że bardzo mądra kobieta, wzięta w swoim zawodzie i majętna, nie przewidziała, że w pewnym momencie nie będzie potrafiła się podpisać na książeczce czekowej.

Jako Biologia mogę Ci zabrać wszystko, z jednym wyjątkiem: nie mogę Ci zabrać miłości.
„Człowiek umiera, miłość pozostaje” – przeczytałem kiedyś na jednym grobie. I w ten sposób doszliśmy, co jest najważniejsze w życiu. Nie daj się zwieźć i nie pomyl drogi, miłość jest najważniejsza!

A co to jest miłość? Mówisz są różne miłości, oczywiści, ale czy potrafisz zdefiniować miłość, która obejmie wszystkie rodzaje, czy poziomy miłości?
Czy rozwijanie bliskości może określać każdy poziom miłość? No tak, ale ja jeszcze dodaję w oparciu o akceptację, wolność i zaufanie (albo wiarę). I to jest to. Zabierz cokolwiek z tego i miłość znika, pozostaje uzależnienie lub nienawiść.

Wzięłaś ślub kościelny, więc mam prawo się domyślać, choć nigdy mi tego nie powiedziałaś, ani też napisałaś, że jesteś osobą wierzącą. Być może nawet chodzisz do kościoła i się modlisz. Wobec tego, w co Ty wierzysz? W czarnego kota?, w 13-go piątek?, w emeryturę? w ZUS?..
Kim dla Ciebie jest Bóg? Jeśli się modlisz: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie..” to do kogo mówisz te słowa? Czy dla Ciebie, to jest taki starszy pan z brodą w chmurkach, który karze za grzechy?
A czy pamiętasz, co powiedział o Bogu papież Jan Paweł II, a Benedykt XVI napisał całą encyklikę „Deus Caritas est” na ten temat? A co to znaczy „Deus Caritas est”?
Czy uważasz, że taki temat jest dla Ciebie bezpieczny do dyskusji ze mną i może stanowić płaszczyznę porozumienia między nami? Czy znowu odrzucisz?
Kiedyś z kolegami przy śniadaniu czytaliśmy Biblię i dyskutowaliśmy na te tematy w gronie osób wierzących i niewierzących. Cały rok tak robiliśmy. I nikt nie protestował. Co więcej, nie było żadnego tabu. Żadnego...

...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz