czwartek, 26 lutego 2009

Change your brain...



Ostatnio dostałem od mojej siostry książkę Daniela G. Amen’a „Change your brain, change your life”. Zacząłem ją czytać. Na razie wrażenia super.


Ostatnio zgłasza się do mnie dużo ludzi cierpiących na depresję. Nie wiem, czy to jakaś epidemia związana z transformacją ustrojową, czy też międzynarodowy kryzys, w każdym razie zauważyłem, że dużo ludzi cierpi na tę chorobę. Właśnie pisałem monografię na temat biologii depresji, kiedy przyszła ta książka, traktująca tę chorobę nie tylko z punktu widzenia psychoterapii, ale właśnie jako problem neurologiczny. Muszę przyznać, że moje podejście do depresji było bardziej biologiczne, natomiast książka ta nie wnika w biochemię, czy biologię komórki, a raczej bazuje na zjawiskach naczyniowych, czy elektrycznych zachodzących w mózgu pod wpływem zewnętrznych zdarzeń. Warsztatem badawczym, którym posługuje się autor jest technika SPEC (single photon emission computed tomography), dzięki której można wizualizować aktywne (bardziej ukrwione) w danym momencie części mózgu. Właśnie brakowało mi czegoś do napisania wstępu, który jak dotąd był w mojej ocenie bardzo ubogi. Po przeczytaniu paru kartek, kiedy autor zaczął omawiać tak odległe zespoły jak depresję, ADD/ADHD [atention deficyt (hyperactivity) disorder], czy PMS (premenstrual syndrom), wiedziałem, że właśnie tego potrzebowałem dla mojego wstępu, który dzięki temu urósł z pół strony do czterech.




Chociaż psychiatria nie jest moją ulubioną dziedziną i choć dużo wiem na ten temat, to jednak choroby nowotworowe, czy choroby autoagresyjne, a nawet endokrynologia są mi dużo bliższe. I pomimo, że mam bliskiego kolegę cierpiącego na chorobę dwubiegunową i często odwiedzałem go w Instytucie Psychiatrii, to jednak zdaję sobie sprawę z ryzyka pomagania ludziom cierpiącym na te choroby, zwłaszcza osobom mającym halucynacje. Niemniej jednak z powodu zapotrzebowania i chęci pomocy osobom cierpiącym na depresję i stany lękowe zacząłem bardziej dogłębnie studiować temat i w końcu sam napisałem monografię na temat depresji.



Ale wrócę do książki. W pewnym momencie autor przestał zajmować się stroną neurologiczną mózgu, a zaczął omawiać sposoby psychoterapeutyczne, które od wielu lat są mi znane. Niemniej i ten fragment książki miło mi było czytać, jako potwierdzenie, czy pewnego rodzaju repetytorium tego, co już znałem.
Uważam, że książka ta jest bardziej wartościowa niż początkowo przypuszczałem.
Naprawdę polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz